Wyprzedaż na rynku ropy i zachodnie sankcje robią swoje. Gospodarka Rosji skurczyła się w 2015 roku najmocniej od 2009 roku. Inwestorzy zagraniczni wycofują się z rosyjskich giełdowych spółek.

PKB Rosji spadł w ubiegłym roku o 3,7 proc. – podał w poniedziałek rosyjski urząd statystyczny we wstępnych szacunkach. Prognozy ekonomistów ankietowanych przez Bloomberga zakładały, że PKB skurczy się o 3,8 proc. Dla porównania, w 2014 roku rosyjska gospodarka rosła o 0,6 proc.

Gospodarka Rosji przechodzi proces głębokiej korekty – wciąż jest uzależniona od ropy” – mówi Władimir Miklaszewskim, analityk Danske Bank w Helsinkach. „Slaby rubel i substytucja importu będą wspierać lokalną produkcję, ale w umiarkowanym stopniu. Przed Rosją jeszcze długa i bolesna droga do ożywienia gospodarczego” – dodaje.

Gospodarka największego eksportera surowców energetycznych będzie się też kurczyć w 2016 roku. Nowa fala obniżek cen ropy naftowej, która przetacza się przez rynki od początku tego roku, spycha w dół kurs rubla. Rosyjska waluta znów jest rekordowo słaba. Przedstawiciele władz monetarnych Rosji, którzy w piątek zbierają się na spotkaniu w sprawie wysokości stóp procentowych, mają teraz bardzo ograniczone możliwości działania. Sięgająca 12,9 proc. inflacja już niemal trzykrotnie przekracza średnioterminowy cel inflacyjny banku centralnego i hamuje konsumpcję Rosjan. Główna stopa procentowa wynosi teraz w Rosji 11 proc.

W ciągu ostatnich trzech miesięcy rubel stracił względem dolara aż 20 proc. To najgorszy wynik ze wszystkich 24 walut rynków wschodzących monitorowanych przez Bloomberga. Słabiej radzi sobie tylko argentyńskie peso.

Reklama

>>> Czytaj też: Kryzys w Rosji dosięgnął zwykłych ludzi. Oszczędzają na czym się da

Inwestorzy zagraniczni wyprzedają rosyjskie akcje

Kryzys gospodarczy zniechęca też zagranicznych inwestorów do lokowania pieniędzy w akcje rosyjskich spółek. Inwestorzy szukają bezpieczniejszych aktywów i wycofują swój kapitał z najbardziej płynnych spółek notowanych na giełdzie.

Inwestorzy zagraniczni pozbywają się rosyjskich akcji znacznie szybciej niż lokalni traderzy na moskiewskim parkiecie, co sprawia, że różnica między wyceną akcji rosyjskich notowanych w Moskwie i notowanych na zagranicznych giełdach jest najmniejsza od ponad roku.

“Obcokrajowcy mogą szybko sprzedać rosyjskie akcje i zainwestować na innych rynkach rozwijających się, na których mogą osiągnąć relatywnie wyższe stopy zwrotu przy mniejszym ryzyku. Lokalni inwestorzy są znacznie bardziej odporni na rosyjski giełdowy roller-coaster i bardziej skłonni do trzymania akcji w portfelu – mają znacznie mniej alternatyw” – mówi Anastasia Levashova z Blackfriars Asset Management z Londynu.

>>> Czytaj też: Finansowy skandal w Rosji. "Bank Kremla" bankrutuje, możni stracą pieniądze?