Notowania amerykańskiej ropy naftowej WTI powróciły do okolic 34 USD za baryłkę, podczas gdy jeszcze tydzień temu balansowały na granicy psychologicznej bariery 30 USD za baryłkę.

Tymczasem na razie produkcja ropy naftowej w niektórych krajach kartelu OPEC nie spada, lecz rośnie. Na wzrost wydobycia już od kilku lat stawia wyniszczony wojnami Irak. Również Iran nie traci czasu i wykorzystuje fakt, że na początku bieżącego roku zostały z niego zdjęte międzynarodowe sankcje. Wstępne szacunki, bazujące na planowanych załadunkach tankowców, zakładają, że w styczniu całkowity eksport ropy naftowej z Iranu wyniesie 1,5 mln baryłek dziennie, natomiast w lutym – 1,44 mln baryłek dziennie. To o około jedną piątą więcej niż średni dzienny eksport w 2015 r. Oficjalne wyliczenia dotyczące eksportu za styczeń pojawią się dopiero w połowie lutego (a za luty – w połowie marca), ale już teraz można przypuszczać, że Iran będzie sukcesywnie zwiększał produkcję i eksport ropy naftowej.

Dzisiaj rano notowania amerykańskiej ropy WTI poruszają się w rejonie wczorajszego zamknięcia, czyli pomiędzy poziomami 33 i 34 USD za baryłkę. Krótkoterminowo strona popytowa jest silna, lecz nie zmienia to faktu, że wypracowanie wspólnego stanowiska przez OPEC i Rosję na razie jest bardziej w fazie wstępnych planów niż konkretnych ustaleń. Po pierwszej euforii, cena ropy naftowej może więc skierować się w dół.

>>> Czytaj też: Tania ropa - błogosławieństwo dla konsumentów, przekleństwo dla światowej koniunktury

Reklama

Ograniczenia w eksporcie miedzi z Indonezji

Bieżący tydzień prawdopodobnie zakończy się wzrostem cen miedzi. W drugiej połowie tego tygodnia cena tego metalu w USA ustabilizowała się powyżej poziomu 2 USD za funt. Stronie popytowej pomogły ogólnie lepsze nastroje na rynkach surowcowych, słabszy dolar, a także informacje napływające z Indonezji.

Wczoraj jednej z największych spółek wydobywczych na świecie, Freeport-McMoRan, wygasła licencja na eksport miedzi z Indonezji. Obecnie spółka jest w trakcie negocjacji z indonezyjskim rządem w sprawie opłat za prowadzenie biznesu w tym kraju – jednak na razie do konsensusu jest daleko. To oznacza, że póki co nie wiadomo, kiedy spółce zostanie przyznana nowa koncesja. Jest to o tyle istotne, że Freeport-McMoRan jest właścicielem jednej z największych kopalń miedzi i złota na świecie – Grasberg.

Reakcja rynku na informacje z Indonezji na razie jednak nie jest zbytnio nerwowa, ponieważ niepewność dotycząca eksportu miedzi z tego kraju pojawiała się już wcześniej i nie miała większego przełożenia na globalną podaż tego metalu. Kluczowym rejonem produkcji miedzi jest bowiem Ameryka Południowa – a tam wydobycie ma w tym roku znacząco wzrosnąć.

Dorota Sierakowska, analityk DM BOŚ