Kompania Węglowa wypowiedziała porozumienia zawarte w lipcu 2015 roku dotyczące warunków zatrudnienia i systemu płacowego w spółce.

Przedstawiciele KW wystosowali apel do pracowników, w którym podkreślają, że priorytetem jest ochrona miejsc pracy w 11 kopalniach. Samo wypowiedzenie umowy na razie sytuacji pracowników nie zmienia - zapewnia rzecznik spółki Tomasz Głogowski. Jak dodał, sprawia to, że można rozpocząć rozmowy ze stroną społeczną na temat nowego porozumienia, które władze Kompanii chcą zawrzeć.

Innego zdania są związki zawodowe. Działacze uważają, że teraz pracodawca będzie miał otwartą drogę, żeby wypowiedzieć dowolny fragment porozumienia z 2004 roku, na którym opiera się cały system wynagradzania pracowników.

W przyszłym tygodniu ma się odbyć spotkanie z wiceministrem energii Grzegorzem Tobiszowskim. Zadane na nim zostaną ważne pytania - deklaruje Bogusław Hutek, przewodniczący "Solidarności" w spółce. Między innymi to, czy zarząd Kompanii wycofa się z wypowiedzenia tego porozumienia.

Także w poniedziałek spotka się międzyzwiązkowy komitet protestacyjno-strajkowy, który oceni sytuację w Kompanii Węglowej.

Reklama

Plan naprawczy

Obecnie kończą się prace nad skorygowanym programem naprawczym Kompanii Węglowej. Rzecznik spółki Tomasz Głogowski ocenił, że podawanie szczegółów wprowadzonych korekt byłoby na razie przedwczesne. Potwierdził, że jednym z podstawowych elementów programu nadal jest wniesienie 11 kopalń do spółki, nie będzie to jednak Towarzystwo Finansowe Silesia.

W grudniu ubiegłego roku minister energii Krzysztof Tchórzewski potwierdził, że 11 kopalń Kompanii nie trafi do TF Silesia, zaznaczył jednak, że Silesia będzie jednym z udziałowców nowej spółki. Wiceminister Wojciech Kowalczyk doprecyzował, że Towarzystwo może być udziałowcem mniejszościowym. W spółkę, obok Węglokoksu, mogliby też zaangażować się inni inwestorzy; w mediach pojawiały się informacje o możliwym zaangażowaniu w ten projekt energetyki.

Kompania Węglowa pozostaje największą górniczą spółką w sektorze węgla kamiennego; w końcu ubiegłego roku zatrudniała ponad 34,4 tys. osób, w tym ponad 25,7 tys. pod ziemią. W 2015 r. przekazała część kopalń wraz z ich ponad 11-tysięczną załogą do Spółki restrukturyzacji Kopalń oraz grupy Węglokoksu. Firma jest dotknięta kryzysem na rynku węgla; po pierwszym półroczu ubiegłego roku jej strata przekraczała 750 mln zł. Wyniki za cały ubiegły rok nie są jeszcze znane.