Prawie 1300 hoteli na tureckim wybrzeżu zostało wystawionych na sprzedaż - podaje „The Moscow Times”. Powody są dwa: sankcje, czyli bojkot rosyjski i ryzyko zamachów.

Trzy miliony rosyjskich turystów odwiedziło Turcję w zeszłym roku. Stanowili oni 15 proc. całego ruchu turystycznego.

Ale po strąceniu rosyjskiego myśliwca na granicy turecko-syryjskiej przez Turków w listopadzie ubiegłego roku, Moskwa zakazała lotów czarterowych. W ramach odwetu relacje polityczne i gospodarcze na linii Ankara – Moskwa uległy zamrożeniu.

Rosyjskie MSZ uznało też, że istnieje duże ryzyko ataku terrorystycznego na obszarze Turcji. W styczniu zginęło 10 turystów zginęło w samobójczym zamachu bombowym w Stambule. W ostatnim czasie miały też miejsca zamachy w innych częściach kraju.

Abdurrahman Karamanlioglu, szef hotelu oraz SPA Denizli Colossae Thermal powiedział, że rosyjski bojkot doprowadził wiele nadmorskich hoteli na skraj bankructwa. Dodał, że pakiety all-inclusive były szczególnie popularne wśród rosyjskich turystów.

Reklama

Czytaj więcej: Turyści z Chin szturmują Białoruś. "Czerwona turystyka" kwitnie

Wystawione na sprzedaż nieruchomości na wybrzeżach Morza Czarnego oraz Śródziemnego warte są prawie 39 mld lir tureckich, czyli 13 mld dolarów.