Dwa lata temu w związku z zamachami terrorystycznymi policjanci skorzystali z tego prawa. Po zamachach w Paryżu w listopadzie 2015 roku to prawo przedłużono do dziś. Zdaniem szefa policji Odda Reidara Humlegarda w Norwegii nie ma zagrożenia, które zmusza do przedłużania tych przepisów.

Sprzeciwiają się temu norweskie związki zawodowe policjantów. Nie dziwie się policjantom. Po prostu robi się mniej bezpiecznie - mówi IAR Andrzej Mroczek z Centrum Badań nad Terroryzmem, wykładowca Collegium Civitas. Jego zdaniem , jeśli terrorysta weźmie zakładników, policjant będzie wzywał specjalistyczne jednostki policji. Jego zdaniem gdyby miał broń zareagowałby szybciej.

Szef policji w Norwegii zastrzega, że prawo do noszenia broni może zostać przywrócone. Andrzej Mroczek zwraca uwagę, na jeszcze jeden watek. W tradycji Norwegii jest, że policjanci nie chłodzą z bronią. Wynika to z innej filozofii pracy policji.

Reklama

Tam policjanci z patrolu celowo nie pokazują się z bronią, mają ja w bezpiecznym miejscu w samochodach. Taki stróż prawa ma być na usługach społeczeństwa. Używa broni, gdy dochodzi do zagrożenia.

Krytycy decyzji szefostwa norweskiej policji dziwią się, że tradycja okazała się silniejsza niż doświadczenia po wydarzeniach z 2011 roku, kiedy Anders Breivik zabił siedemdziesiąt siedem osób na wyspie Utoya i opinia Norweskiej Agencji Bezpieczeństwa o trudnej sytuacji w związku z napływem imigrantów z Afryki Północnej i krajów Bliskiego Wschodu.

Tymczasem kraj musi radzić sobie z problemami natury ekonomicznej. Norwegia zmaga się dziś z 72-proc. spadkiem cen ropy naftowej, który dokonał się w ciągu ostatnich 18 miesięcy. Zmusiło to rząd w Oslo do próby zmiany sytuacji, w której kraj polega głównie na zyskach z wydobycia i sprzedaży ropy surowców. Czytaj na ten temat tutaj.