Parlament zauważa wiele pozytywnych zmian zachodzących w Serbii, szczególnie w dziedzinie przedsiębiorczości, zmian na rynku pracy i ograniczania deficytu budżetowego. Formułuje jednak także krytyczne uwagi. Dotyczą one przede wszystkim wdrożenia reformy sądownictwa, mającej zapewnić niezawisłość sądów i uwolnić pracę sędziów i prokuratorów od wpływów politycznych. Według Parlamentu, nie poczyniono postępów w zagwarantowaniu wolności słowa i mediów.

W ocenie europosłów, dziennikarze są pod ciągłą presję polityczną. Rezolucja wzywa władze Serbii do przeprowadzenia dochodzeń w sprawie ataków na dziennikarzy. Europosłowie apelują też do Belgradu o stopniowe dostosowywanie polityki zagranicznej i bezpieczeństwa do polityki prowadzonej przez Unię, także wobec Rosji.

Od stycznia 2014 r. Serbia jest oficjalnym kandydatem do Unii Europejskiej. Przewidywany na siedem lat proces negocjacyjny nie będzie w jej przypadku formalnością, bo mówimy o kraju z niewydajną, przestarzałą gospodarką i nieprzystającym do europejskich standardów ustawodawstwem. Każdy zgłaszający akces do UE kraj musiał się zmierzyć z koniecznością głębokich reform, więc zadanie wykonalne.

W Serbii sytuacja jest trudniejsza, bo brakuje powszechnej zgody na związanie się z Unią. Z jednej strony ówczesny premier Ivica Daczić określił przyjęcie dokumentów otwierających drogę do starania się o członkostwo jako „najważniejsze od zakończenia II wojny światowej dla Serbii wydarzenie, które określa nowy strategiczny kierunek”, z drugiej – prorosyjska orientacja wśród obywateli i polityków najwyższych szczebli jest tak wyraźna, że momentami trudno zrozumieć, w co (i po co) Belgrad tak naprawdę chce grać z Brukselą.

Reklama

>>> Czytaj też: Państwa bałkańskie: Wpuścimy imigrantów tylko wtedy, gdy pojadą do Austrii i Niemiec