Pętla się zaciska: dolar, surowce, przepływy kapitału. Rynki przypominają dobrze naoliwioną spiralę zniszczenia – uważa Jonathan Stubbs, analityk Citi Group.

Pojawiły się na rynkach cztery czynniki, które napędzają się wzajemnie i prowadzą do katastrofy. Silny dolar, dramatyczny spadek cen surowców, osłabienie handlu i przepływów kapitału oraz niski wzrost gospodarczy rynków wschodzących - wylicza analityk dla Bloomberga.

Wydaje się logiczne, aby przyjąć założenie, że skrajne ruchy dolara (w górę) i ceny ropy naftowej oraz innych surowców (w dół) będzie prawdopodobnie nadal prowadzić do zaciskania się pętli i sprawiać, że będzie to bardzo trudna sytuacja dla inwestorów na rynkach wschodzących. Rośnie ryzyko głębokiej recesji – dodaje Stubbs. Zyski korporacyjne i rynki kapitałowe mogą cierpieć z powodu ryzyka. Ponieważ będą ograniczały swoją działalność, aby zapobiec stratom. Spełnia się scenariusz Oilmageddon. Ropa i surowce decydują o być albo nie być światowej gospodarki.

Istnieje zależność między cenami ropy, a pieniędzmi które płyną na rynki wschodzące. Im wyższa cena za baryłkę, tym więcej środków finansowych trafiało na rynki wschodzące. Istnieje poważna obawa, że międzynarodowe fundusze będę wycofywały się z ryzykownych rynków. Czyli nastąpi odpływ pieniędzy, a to może uruchomić efekt domina na globalnym rynku.

Załamanie cen ropy i gwałtowne zahamowanie światowego handlu oznacza, że istnieje prawdopodobieństwo, że po raz pierwszy od 1998 roku światowa gospodarka zanotuje deficyt na rachunku obrotów bieżących. To z kolei wywoła presję na gospodarkach wschodzących, które będę musiały korzystać ze swoich skromnych rezerw, aby utrzymać stabilność polityczną, gospodarczą i społeczną. To już jasny sygnał – zaciska się pętla na rynkach wschodzących – podkreśla analityk Citi.

Reklama

Rosną też oczekiwania inflacyjne w USA, które też są powiązane z cenami ropy naftowej.

Natomiast, jeśli cena baryłki ropy naftowej wzrośnie w okolice 50 dolarów oraz nastąpi wzrost wymiany handlowej o 4 proc. to spirala zniszczenia może się zatrzymać. W takim przypadku nastąpi stabilizacja na rynku towarowym i walutowym – prognozuje Citi.

Czytaj więcej: Najgorsze gospodarki świata. Kraj - rekordzista stracił 28 proc. PKB

Jednak ruch w druga stronę spowoduje dolewanie oliwy do ognia, a właściwie oleju (ropy naftowej) w tryby maszyny zniszczenia, która będzie się rozpędzała – jak to obrazowo tłumaczy analityk.

Jeśli spełni się to czarne proroctwo, to nie będzie gdzie bezpiecznie schować środków finansowych. Jak w trakcie każdej recesji, aktualna stanie się maksyma: „Cash wins”.