W styczniu w Stanach Zjednoczonych stworzono 150 tysięcy miejsc pracy, czyli o kilkadziesiąt tysięcy mniej niż przewidywali ekonomiści. Większość nowych stanowisk powstała w handlu, restauracjach i ochronie zdrowia. Ponieważ w ubiegłym miesiącu część Amerykanów zrezygnowała z poszukiwania pracy, wskaźnik bezrobocia spadł do 4,9 procent, czyli najniższego poziomu od lutego 2008 roku.

Najnowszy raport z rynku pracy przynosi dobrą wiadomość dla pracowników. W ostatnim roku ich wynagrodzenia wzrosły o 2,5 procent do poziomu 25 dolarów 40 centów za godzinę.

Mimo spadku wskaźnika bezrobocia i wzrostu wynagrodzeń, raport z rynku pracy potwierdza, że amerykańska gospodarka przeżywa trudności. W czwartym kwartale wzrost gospodarczy USA wyniósł zaledwie 0,7 procent - głównie za sprawą spadku dochodów z eksportu spowodowanego umocnieniem dolara.

Jak zauważył Obserwator Finansowy Amerykanie zamknęli rok 2015 z pozycją najsilniejszej gospodarki na świecie, rosnącymi zarobkami, najniższą od kryzysu stopą bezrobocia i wyższym niż przewidywany wzrostem gospodarczym. Pomimo to nie brak obaw o sytuację w 2016 roku.

Reklama

Główna obawa to ta, czy gospodarka nie wpadnie w 2016 roku ponownie w recesję. Wyniki są dobre, ale niemal na każdym polu można postawić „ale”. Nadchodzące wybory prezydenckie prezentują spolaryzowany wybór – pomiędzy obroną kapitalizmu (Republikanie) a wprowadzaniem państwa opiekuńczego (Demokraci). Z niepewnością w przyszłość patrzą przede wszystkim młodzi Amerykanie, poniżej 30 roku życia.

Stan finansów państwa także daje powody do niepokoju, choć bardziej konserwatystom niż Demokratom. Zadłużenie wzrosło w ciągu minionych 6 lat z 10,6 bilionów do 18,8 bln dolarów, czyli do wielkości równej amerykańskiemu PKB. Zamiast jednak dalszego zbijania zadłużenia ustawodawcy skończyli pokryzysowe zaciskanie pasa i zaakceptowali na okres od 1 października 2015 do 30 września 2016 wydatki 4 bilionów dol. przy przychodach 3,525 biliona dol., z deficytem 474 miliardów dol. co przekracza o 7 procent limity wprowadzone w 2011 r.

Powyższe dane martwią głównie ekonomistów. Przeciętny Amerykanin patrzy na gospodarkę przez pryzmat własnej sytuacji materialno-finansowej. Ta jest lepsza, niż 5 lat temu, ale gorsza niż 20-30 lat temu.

Zgodnie z danymi Biura Statystyki średnia wielkość dochodów gospodarstwa domowego w listopadzie 2015 r. wynosiła 56 tys. 746 dolarów, czyli powróciła do stanu sprzed kryzysu, w grudniu 2007 r., kiedy wynosiła 56 tys. 714 dolarów. Średnia dochodów wzrosła jednak od roku 2011, kiedy była niższa niż obecnie o 9,4 procenta.

USA angażują się także w ramach NATO we wzmocnienie bezpieczeństwa w Europie. Chodzi o decyzję Waszyngtonu dotyczącą przekazania trzech miliardów 400 milionów dolarów na zwiększenie obecności wojskowej w Europie Środkowo-Wschodniej. Ma to zniechęcić Rosję do dalszej agresji w regionie. Więcej na ten temat można znaleźć tutaj.