Białoruś deklaruje, że zrobi wszystko, co tylko możliwe, by doszło do zniesienia sankcji nałożonych na nią przez Unię Europejską. Mówił o tym szef białoruskiej dyplomacji na uroczystości otwarcia ambasady Austrii w Mińsku.

Minister Uładzimir Makiej podkreślił, że aby doszło do normalizacji stosunków, potrzebne są pewne kroki z obu stron. Zapewnił, że władze w Mińsku są gotowe - jak to ujął - "przejść swój odcinek drogi". Szef białoruskiej dyplomacji oznajmił, że kwestie te zostały poruszone w trakcie rozmów z przedstawicielami MSZ-ów kilku państw. Media informowały wcześniej, że do Mińska przybyli wysłannicy resortów spraw zagranicznych państw Grupy Wyszehradzkiej oraz Austrii, Niemiec i Wielkiej Brytanii.

Tymczasem liderzy ośmiu białoruskich ugrupowań opozycyjnych zaapelowali do Unii Europejskiej i Stanów Zjednoczonych o utrzymanie sankcji nałożonych na przedstawicieli władz w Mińsku. Ich zdaniem, nie zważając na pewne pozytywne tendencje, które można było zaobserwować w ostatnich miesiącach, na Białorusi nie następują zmiany, które doprowadziłyby do pełnego przestrzegania praw człowieka.

>>> Czytaj też: Wielkie kolejki na granicy z Litwą. Rosyjskie TIR-y chcą ominąć Polskę