Jednodniowe odbicie na niemieckim parkiecie w niewielkim stopniu złagodziło obawy o to, co stało się z jedną z najlepiej radzących sobie w przeszłości giełd na świecie.

Indeks DAX stracił już w tym roku do środy 16 proc., doświadczając poważniejszej aż o 7 pkt. procentowych zapaści niż parkiety we Francji, Wielkiej Brytanii i Szwajcarii. Dzisiaj na giełdzie we Frankfurcie jego akcje osłabły o kolejne 3,1 proc. (o 9:30 niemieckiego czasu). Inwestorzy wycofują pieniądze z funduszy inwestycyjnych typu ETF w najszybszym tempie od sierpnia zeszłego roku.

Jakie są tego powody? Do obaw o tempo wzrostu niemieckiej gospodarki dołączyły wątpliwości dotyczące zdolności kredytowych Deutsche Banku. Największym handlowym partnerem Niemiec spoza Europy są Chiny, co wobec problemów Państwa Środka jest kolejnym czynnikiem ciągnącym w dół niemiecki parkiet. Producenci aut tacy jak BMW, Volkswagen oraz Daimler stracili już w tym roku 23 proc. wartości. Ma to związek z załamaniem popytu na ich auta w Chinach.

- Rynek ropy i Chiny ciągle są powodem do obaw, ale Niemcy mają także inne, zakrojone na szerszą skalę problemy, a jednym z nich jest Deutsche Bank – mówi Alex Neil ze szwajcarskiego banku EFG. – Niezależnie od tego w jaki sposób patrzysz na globalną gospodarkę, istnieje w tej chwili wiele lepszych do inwestowania rynków niż niemiecki – dodaje.

Podczas gdy jeszcze w 2015 roku niemiecka giełda była ulubieńcem inwestorów, w tym roku żaden z podmiotów będących częścią DAX nie zanotował zysku. W środę wartość indeksu zamknęła się na poziomie 27 proc. poniżej szczytu z kwietnia 2015.

Reklama

Od momentu pojawienia się wątpliwości co do tego, czy Deutsche Bank będzie zdolny do obsługi długu, jego akcje potaniały już o 41 proc. Nawet pomimo środowego odbicia jego wyniki są w tym roku najgorsze w całym indeksie.

Dodatkową presję na niemiecką giełdę wywiera euro. Jego umocnienie się sprawia, że eksport z Niemiec staje się mniej atrakcyjny. Szacuje się, że niemieckie PKB wzrośnie w tym roku 1,8 proc. (czyli powyżej średniej dla strefy euro). Jednak spadająca liczba zamówień w fabrykach i spadek produkcji przemysłowej pozostawiają wątpliwości co do skuteczności programu stymulacyjnego prowadzonego przez EBC.

Najgorsze jest jednak to, że Niemcy straciły wśród inwestorów długoterminową wiarygodność. Warto bowiem zaznaczyć, że obecna wartość DAX spadła poniżej 200-dnioej średniej kroczącej.

>>> Polecamy: Pryska mit niemieckiej stabilności finansowej. Co się dzieje z Deutsche Bankiem?