Chiński juan podrożał właśnie najsilniej od ponad dekady, odrabiając częściowo straty do dolara. Stało się tak po tym, jak szef banku centralnego wyraził poparcie dla nowego kursu wymiany i ustalił fixing na poziomie miesięcznego maksimum.

Chińska waluta zyskała podczas dzisiejszych notowań na parkiecie w Szanghaju 1,2 proc., czyli najwięcej od 2005 roku. Za jednego dolara można było kupić (ok. godz. 14 chińskiego czasu) 6,497 juana. Ludowy Bank Chin podniósł w poniedziałek dzienny fixing wobec amerykańskiej waluty.

- Bilans płatniczy Chin i odpływ kapitału są w normie, natomiast kurs wymiany juana jest w zasadzie stabilny wobec koszyka najważniejszych walut – twierdzi Zhou Xiaochuan, szef Ludowego Banku Chin. Chińskie rezerwy w walutach obcych skurczyły się w styczniu do 99,5 mld dol., po tym jak bank centralny dokonał wyprzedaży dolara w walce z deprecjacją renminbi. Według szacunków Bloomberga w zeszłym roku z Chin odpłynął ok. miliard dol. kapitału.

- Silniejszy fixing i komentarze Zhou odzwierciedlają spójne poglądy banku centralnego na problem stabilizacji juana w najbliższym czasie – mówi Ken Cheung, analityk Mizuho Bank. – Oczekiwane osłabienie chińskiej waluty oraz odpływ kapitału będą kluczowymi problemami do rozwiązania. Niewielka przecena na juanie jest dopuszczalna, jednak dopiero po ustabilizowaniu perspektyw dla waluty – dodaje.

W kiepskiej kondycji jest chiński eksport. W styczniu stracił w porównaniu do analogicznego okresu poprzedniego roku aż 11,2 proc. – wynika z danych chińskiej administracji. Import osłabł z kolei o 18,8 proc., pozostawiając nadwyżkę handlową na poziomie 63,3 mld dol.

Reklama

Zdaniem Tommy’ego Onga z firmy DBS Hong Kong Ltd. chiński rząd spodziewa się dalszej deprecjacji dolara i odpływów kapitałowych.

Skonstruowana przez Bloomberga kopia indeksu CFETS RMB, w którego skład wchodzi 13 walut, zyskała 0,95 proc., osiągając tygodniowe maksimum. Oficjalny indeks CFETS mierzy wartość juana w stosunku do 13 najważniejszych walut. Dolar ma w nim największą wagę (26,4 proc.), natomiast euro i jen odpowiednio 21,4 i 14,7 proc.

>>> Czytaj też: Oddalające się umocnienie złotego. Co dalej z polską walutą?