Czy kierowcy zaakceptują monitorowanie online ich stylu jazdy kosztem tańszej polisy ubezpieczeniowej? Takie możliwości daje rozwijający się segment ubezpieczeń komunikacyjnych – telematyka, czyli połączenie technologii telekomunikacyjnych i informatycznych zwane fachowo UBI (usage-based- insurance) – polisa od zachowań drogowych lub PAYD (pay as you drive) – płacisz jak jedziesz. Przystąpienie do takiego ubezpieczenia oznacza zgodę na montaż czarnej skrzynki w samochodzie. Dzięki niej ubezpieczyciel będzie wiedział po jakich drogach jeździsz, jakie dystanse pokonujesz, jak często robisz przerwy w podroży, czy masz skłonność do gwałtownego przyśpieszania i hamowania, czy przekraczasz szybkość i łamiesz inne przepisy drogowe.

Chodzi generalnie o to jak jeździsz, a nie gdzie jeździsz. Czarna skrzynka powie też jak się zachowałeś w czasie kolizji czy wypadku i kto do niego doprowadził – nie trzeba będzie wzywać policji, a likwidacja szkody będzie prostsza i szybsza. Niektórzy kierowcy, o niewielkim stażu (np. młodzi niedoświadczeni i ryzykowni dla ubezpieczyciela) zapłacą mniej, bo nie będą ich obciążały grzechy innych easy riders, przynależących do ich segmentu. Tylko czy jest to propozycja dla nieskorych do poddania się kontroli (lub jak kto woli inwigilacji) polskich kierowców?

Mimo zastrzeżeń dotyczących ochrony prywatności rynek ubezpieczeń telematycznych dynamicznie się rozwija notując 20% wzrosty roczne stając się zjawiskiem globalnym, obejmującym obecnie 31 krajów (w Polsce raczkuje m.in. dzięki LINK4). Wg opublikowanego w grudniu raportu Ptolemus Group z tego rodzaju ubezpieczeń na świecie korzystało 12 mln klientów biorących łącznie udział w 230 programach ubezpieczeniowych. Ptolemus szacuje, że do roku 2020 już 100 mln samochodów wyposażonych będzie w telematyczne czarne skrzynki (w tym w Europie prawie 30 mln), a rynek wzrośnie o dalsze 50% do roku 2030 generując 250 mld euro składek dla ubezpieczycieli. Póki co jednak nawet na najbardziej zaawansowanych rynkach – W. Brytania, Włochy, USA, Rosja – udział telematyki w ubezpieczeniach nie przekracza 5% wartości rynku. To się jednak będzie zmieniać, głównie z powodów regulacyjnych, potrzeb konsumenckich i interesu samych firm ubezpieczeniowych.

W kwietniu 2018 roku wejdzie w życie unijna dyrektywa Ecall, wymuszająca na producentach instalację w samochodach urządzeń samoczynnie wzywających pomocy w razie wypadku (nr 112). Podobne regulacje w Brazylii i Rosji (Contran i Glonass) już napędzają rynek telematyki i ubezpieczeń. W USA od 2014 roku istnieje obowiązek wyposażenia nowych samochodów, vanów i lekkich ciężarówek w urządzenia rejestrujące wydarzenia drogowe. We Włoszech ubezpieczenia UBI rozwijają się pośrednio dzięki wprowadzonym wymogom antykradzieżowym, co sprowadza się do możliwości geolokalizacji auta. Ustawodawcy mogą wspierać też rynek dowodząc, że monitorowanie zachowań kierowców obniża ilość wypadków drogowych, a taką zależność dało się już zaobserwować – spadek o ponad 30% w odniesieniu do młodych kierowców. Co więcej hasło „płać wg swojego stylu jazdy” znajduje poparcie organizacji przeciwstawiających się dyskryminacji (EU Gender Equality Directive) kierowców ze względu na wiek czy płeć.

Reklama

Jak wrażliwe na ofertę ubezpieczenia czarnych skrzynek są portfele klientów? Wg przeprowadzonych w 2014 roku przez Deloitte badań połowa kierowców z krajów rozwiniętych nie była zainteresowana UBI, 26% byłaby w stanie zaakceptować je bezwarunkowo, pozostali uzależniali swoją decyzję od zaoferowanej zniżki – z czego większość preferuje bonifikatę w wysokości 20% wartości dotychczasowej polisy - co ciekawe kobiety domagają się większych korzyści niż mężczyźni. Jeden z największych brytyjskich ubezpieczycieli telematycznych – InsuretheBox na swojej stronie internetowej podaję kwotę 447 funtów jako przeciętną wartość oszczędności klientów firmy na sprzedawanych polisach komunikacyjnych, jeszcze więcej zyskują kierowcy do 25 roku życia – 517 funtów. I to właśnie pokolenie Y, osób żyjących online przesądzić może o poziomie akceptacji dla telematyki. Więcej pieniędzy w portfelu to nie jedyne jednak korzyści telematycznych klientów.

Firmy ubezpieczeniowe oferują im porady poprzez jakie zachowania lub ich eliminację mogą zmniejszyć swoje wydatki ubezpieczeniowe. Klienci mogą otrzymywać ostrzeżenia pogodowe, firma monitorująca wysyła zawiadomienia o potrzebie skorzystania z serwisu po wykryciu nietypowych zachowań auta (np. ciśnienie w oponach), w razie awarii na drodze system sam może powiadamiać pomoc drogową, nie mówiąc już o informacjach o korkach i utrudnieniach na drodze. To wszystko w pakiecie „Twój drogowy anioł stróż”. Co więcej, poruszając się po drogach klienci automatycznie biorą udział w konkursie „zielony kierowca” – za ekologiczną jazdę przewidziane będą bonusy i nagrody. W oparciu o media społecznościowe z kolei , w szczególności Facebooka rozwinąć się mogą różne formy grywalizacji, lajkujące różne style i zachowania drogowe. Zamiast Big Brothera może będziemy mieli do czynienia z Big Driverem? Mogą też zniknąć na drogach radary, nie będzie potrzeby odcinkowych pomiarów prędkości, policja drogowa z pewnością też straci na znaczeniu. Wszystko zależy od powszechności systemu.

Dla firm ubezpieczeniowych telematyka to, mimo oferowania klientom niższych cen polis ubezpieczeniowych duży potencjał wzrostu przychodów i zysku .Amerykańskie Center for Insurance Policy and Research oblicza, że ubezpieczyciele oferując najlepszym kierowcom nawet do 80% zniżki na polisie mogą wciąż zachować rentowność. Dzięki czemu?

• Obniżeniu szkodowości – wg Boston Consulting Group nawet o 20% - poprzez przyciągnięcie klientów o niższym profilu ryzyka – klienci jeżdżący niebezpiecznie lub nieostrożnie raczej niechętnie przystąpią do tego typu ubezpieczeń. Wobec tego ubezpieczyciele, którzy szybciej wejdą na rynek z telematyczną ofertą osiągną nad innymi przewagę w postaci znacznie lepszego portfela klientów, co doprowadzi do zupełnie nowej segmentacji bazy klientów i rynku;
• zwiększeniu satysfakcji i lojalności klientów, bo od nich samych zależy koszt ubezpieczenia – obecnie lojalność jest częściowo wymuszona przez brak standardów czarnych skrzynek i danych o zachowaniach drogowych klientów co oznacza, że przechodząc do innej firmy, klient musiałby swoją historię drogową budować od nowa, chyba, że powstanie bank zachowań drogowych, do których dostęp będą mieli wszyscy ubezpieczyciele;
• zmniejszeniu kosztów i czasu zaspokajania roszczeń;
• znacznemu ograniczeniu wyłudzeń, gdyż likwidacja roszczeń będzie się odbywać tylko na podstawie rejestrowanych przez czarne skrzynki wydarzeń;
• wiedzy o kierowcy i jego samochodzie, któremu można by oferować dodatkowe produkty usługi, w oparciu o dane big data, których w ubezpieczeniach do tej pory praktycznie nie było;
• znacznie częstszym kontaktom z klientem w stosunku do obecnego modelu, gdy agent kontaktuje się z klientem raz lub dwa razy do roku;
• pobieraniu prowizji od usług podmiotów trzecich, których usługi ubezpieczonym będą oferowane (pomoc drogowa, zakłady mechaniczne, wulkanizacja, stacje benzynowe, hotele, itd.).





Nie bez znaczenia jest i będzie efekt PR – telematyczni ubezpieczyciele kreować się będą jako firmy odpowiedzialne społecznie, dbające o stan bezpieczeństwa na drogach oraz zdrowie i życie ludzi. Podsumowując można więc mówić o przebudowie całego rynku ubezpieczeniowego i wyłonieniu nowych, silnych graczy. Do czołowych firm oferujących telematyczne ubezpieczenia obecnie należą m.in. amerykański Progressive, State Farm i Allstate, włoski UnipolSai oraz Generali i Allianz, a także wspomniany InsuretheBox.

Zauważalnym trendem jest konsolidacja rynku telematycznej elektroniki, na którym funkcjonują cztery standardy urządzeń, w tym europejski black box. Dotychczas największym przejęciem w branży była w 2014 roku akwizycja o wartości ponad 400 mln euro włoskiego Octo Telematics z oddziałami w USA, W. Brytanii, Kanadzie, Niemczech i RPA przez rosyjską grupę Renova poszukującą wzrostu poza rynkiem surowcowym. Amerykański Trimble Navigation dokonał w ciągu ostatnich kilku lat serii przejęć w tym firmy TMW Systems dającej mu kluczową pozycję w obszarze telematyki w USA. Vodafone z kolei przejął za 145 mln euro Cobra Automative w USA.

Coraz częściej dochodzi też do konsolidacji w obszarze ubezpieczeń UBI – tutaj aktywnym graczem jest amerykański LexisNexis, który przejął już brytyjski InsuretheBox i Wunelli. Rozwój branży wymaga standaryzacji uzyskiwanych z urządzeń telematycznych danych – pod koniec 2013 roku montowało je już w swoich samochodach 13 producentów aut. Kwestią czasu jest oparcie telematyki o smartfony, które jednak obecnie nie zapewniają stabilnych danych, a kierowcy nie zawsze mogą je mieć w samochodzie lub mogą je wyłączać - są jednak pojemne i tańsze niż czarne skrzynki.

Niewątpliwie przed zastosowaniami telematyki w ubezpieczeniach rysuje się dochodowa przyszłość, która obejmie nie tylko transport osobowy i ciężarowy, ale także przemieszczanie ładunków, nasze mieszkania i zdrowie, które mogą być monitorowane online. To jednak powoduje, że branżę ubezpieczeniową mogą czekać głębokie wstrząsy implikujące wg McKinsey Global Institute redukcję zatrudnienia o 25% szczególnie w obszarach sprzedaży, administracji i operacji. Zresztą rozwój ubezpieczeń telematycznych znajdzie się także pod presją wynikającą z perspektyw wprowadzenia aut bez kierowcy. Czy nadjeżdża nowy (wspaniały) świat?

>>> Czytaj też: Hawking: Powstanie pełnej sztucznej inteligencji może zwiastować koniec ludzkości