Niemal 260 tys. rodziców jest winne budżetowi państwa ponad 8 mld zł, poinformował BIG InfoMonitor.

Na koniec stycznia tego roku w BIG InfoMonitor widniało 259,5 tys. dłużników alimentacyjnych. Wpisani zostali oni przez ponad 2 100 gmin z 2 478 działających w Polsce.

"Nowelizacja kodeksu karnego nakazująca samorządom wpisywać dłużników alimentacyjnych do wszystkich BIG-ów w kraju spełniła już znaczącą rolę. Po pierwsze, utrudnia niesolidnym rodzicom zaciąganie kredytów, zakupy z odroczoną płatnością, a nawet prowadzenie działalności gospodarczej. Po drugie, pozwoliła zebrać informacje w jednym miejscu i pokazać je publicznie, co uświadomiło społeczeństwu, jak trudna w Polsce jest egzekucja alimentów" - powiedział prezes Sławomir Grzelczak, cytowany w komunikacie.

Z szacunków m.in. stowarzyszenia "Dla Naszych Dzieci", wynika, że alimentów w Polsce nie otrzymuje około miliona dzieci. Jednak ze względu na ograniczenia dochodowe Fundusz Alimentacyjny pomaga rocznie około 330 tys. dzieci, wypłacając za 243 tys. rodziców świadczenia o łącznej wartości około 1,5 mld zł, podano także.

"Przeciętna kwotą, jaką rodzic wpisany przez samorząd do BIG InfoMonitor jest winny państwu, a tym samym dziecku lub dzieciom, przekracza 30,9 tys. zł" - czytamy w komunikacie.

Reklama

Z danych przekazywanych przez samorządy do BIG InfoMonitor wynika, że najwięcej swoim dzieciom winni są mieszkańcy łódzkiego. Kwota długów z niezapłaconych alimentów, wynosi tu już do 1 mld zł.

"Niepłacenie alimentów to głównie domena mężczyzn. Wśród 259,5 tys. dłużników alimentacyjnych zgłoszonych do BIG InfoMonitor, kobiety - 11,9 tys. - stanowią niecałe 5% Niższa niż w przypadku mężczyzn jest też kwota ich zaległości alimentacyjnych - przeciętnie to 22,3 tys. zł, wobec 30,9 tys. zł ogółem" - czytamy również.

Biuro Informacji Gospodarczej InfoMonitor prowadzi Rejestr Dłużników BIG. Zgodnie z Ustawą o BIG przyjmuje, przechowuje i udostępnia informacje gospodarcze o przeterminowanym zadłużeniu osób i firm.

>>> Polecamy: Życie singli jest droższe niż członków rodzin. Nawet o 64 proc.