Nastroje w OFE są złe. Wynik osiągnięty od zamknięcia ostatniego okienka transferowego to słaba zachęta dla myślących o powrocie do funduszy i potencjalnych nowych członków. Od końca lipca 2014 r., czyli zakończenia poprzedniego okienka, do 12 lutego 2016 r. OFE przyniosły uczestnikom straty. Wartość ich jednostek spadła w tym czasie średnio o 7,1 proc. Przyczyniła się do tego sytuacja na giełdzie, bo większość aktywów funduszy to akcje notowane w kraju. A w tym czasie WIG spadł o 12 proc., a WIG20 – o ponad 24 proc.

Jeszcze gorsze wrażenie robi stopa zwrotu z OFE na tle wyników teoretycznie oferowanych przez ZUS. Trudno o bezpośrednie porównanie ze względu na metodę waloryzacji składek na drugofilarowym subkoncie (dopiero w czerwcu zostaną zwaloryzowane składki zaksięgowane na 31 stycznia 2015 r.). Jest jednak pewne, że wskaźnik waloryzacji będzie dodatni, bo podstawą jego wyliczenia jest nominalny wzrost PKB z ostatnich lat (dodatkowym bezpiecznikiem jest ustawowy zapis o braku waloryzacji ujemnej). Przy waloryzacji przeprowadzonej w połowie 2015 r. wskaźnik ten wynosił 4,9 proc.

OFE przekonują, że niepełne dwa lata to za mało, by wyciągać wnioski o opłacalności uczestnictwa w funduszach. Po pierwsze, wartość jednostek spadła, ale i tak wynik był lepszy niż całego rynku akcji. Po drugie, na wyniki OFE nie można patrzeć w krótkim terminie. – Decyzje dotyczące oszczędzania na emeryturę należy podejmować, wziąwszy pod uwagę możliwe zyski w dłuższej perspektywie. Mimo spadków na giełdzie, stopa zwrotu Nordea OFE za ostatnie 15 lat wynosi 161 proc., czyli średnio 6,6 proc. rocznie – wskazuje Paweł Wilkowiecki z zarządu Nordea PTE.

Innym problemem może być też malejąca świadomość Polaków co do możliwości odkładania na emeryturę poza ZUS. Świadczą o tym dane o wyborach, jakich dokonują osoby wchodzące do systemu emerytalnego po reformie OFE. Jak poinformował nas ZUS, w 2015 r. na przystąpienie do OFE zdecydowało się zaledwie 550 osób. W tym czasie liczba zgłoszonych po raz pierwszy do ubezpieczeń społecznych przekroczyła 600 tys.

Reklama

>>> Czytaj też: Polacy kupują dwa razy więcej nowych mieszkań niż przeciętni Europejczycy