Po tej decyzji czeskiego przewoźnika lotnisko w Radomiu traci ostatniego i jedynego przewoźnika, który był obecny na tym lotnisku.

Czech Airlines wykonywał loty do Pragi od 20 grudnia i była to już druga próba współpracy z Radomiem. Za pierwszym razem wytrzymali tylko 5 tygodni i zrezygnowali z lotów 25 października. Oficjalnym powodem był brak systemu odladzania, jednak prawdziwym problemem okazał się brak chętnych. Z lotów na tej trasie miało skorzystać tylko 100 pasażerów, co dawało średnią 3 pasażerów na lot.

Niespodziewanie Czech Airlines wrócił do Radomia tuż przed świętami – pierwszy lot miał miejsce 20 grudnia, w styczniu odbywały się 2 loty tygodniowo, a w lutym – nawet trzy.
Epizod okazał się jednak dość krótki. Za klika dni lotnisko w Radomiu będzie stało zupełnie puste. W 2015 r. port lotniczy obsłużył tylko 670 pasażerów (wliczając w to zawieszone wcześniej połączenie Air Baltic do Rygi).

Już przy okazji otwarcia lotniska w Szymanach pisaliśmy w Forsalu.pl o świecących pustkami korytarzach, nudzącej się obsłudze i brak widoku samolotu w Radomiu. Taki jest obraz niektórych portów lotniczych w Polsce.

Reklama

Mimo tego, że lotnisko w Radomiu położone jest w centrum miasta, to brakuje chętnych, aby stąd latać.

Konkurencja ze strony dwóch lotnisk w Warszawie, które mają wiele linii lotniczych i niezliczoną liczbę destynacji jest zbyt silna, aby Radom mógł działać nie tylko na warunkach rynkowych, ale jakichkolwiek w ogóle. Co więcej w odległości 150 km działają jeszcze lotniska w Lubinie i Łodzi. Czyli konkurencja wzrasta do czterech portów lotniczych.

Eksperci i analitycy zgodnie stwierdzają, że port lotniczy w Radomiu jest niepotrzebny i w perspektywie najbliższych kilkunastu lat nie ma szans wyjść na prostą.

>>> Polecamy: Warszawa wśród najlepszych. Oto 10 najwygodniejszych lotnisk w Europie 2015