Premier Włoch Matteo Renzi podczas rozmów na szczycie Unii Europejskiej w Brukseli miał zagrozić, że państwa naszego regionu mogą otrzymać mniej funduszy z unijnego budżetu, jeśli nie pomogą w walce z kryzysem uchodźców.

Chodzi o zastrzeżenia wyrażane krajów Grupy Wyszehradzkiej w sprawie unijnego mechanizmu rozmieszczania migrantów we Wspólnocie.

Minister do spraw europejskich Konrad Szymański uważa, że Włochy nie powinny nikogo wskazywać palcem, a takie wypowiedzi są niepotrzebne. "One wprowadzają taki nastrój, że ktoś tutaj komuś daje pieniądze na drobne wydatki czy dla przyjemności, z uwagi na sympatie lub antypatie, a tak nie działa Unia Europejska" - powiedział Szymański. Jak podkreślił, to nieprawda, że Polska nie wykazuje się solidarnością. "Oferujemy wsparcie Polski i Europy Środkowej tak w zakresie ochrony granic, w zakresie pomocy humanitarnej na miejscu jak i zmian w prawie unijnym, by dobrze odpowiedzieć na kryzys" - powiedział minister.

"Radziłbym, żeby wszyscy zwracali uwagę na to, że może nasze odpowiedzialności są niesymetryczne, są nieproporcjonalne, ale one istnieją" - dodał Konrad Szymański.

Włochy są trzecim krajem najwięcej wpłacającym do unijnej kasy, po Niemczech i Francji.

Reklama

>>> Czytaj też: Nowy Jedwabny Szlak zrewolucjonizuje światowy ład gospodarczy? Ruszył pierwszy transport