Oto najważniejsze ustalenia w tej sprawie:

1. Teczki TW Bolka potwierdzają, że jego współpraca z SB zaczęła się w grudniu 1970 r. Jednym z dokumentów jest napisane odręcznie zobowiązanie. Lech Wałęsa zgodził się „współpracować ze Służbą Bezpieczeństwa w wykrywaniu i zwalczaniu wrogów PRL”. „Fakt współpracy zobowiązuję się zachować w ścisłej tajemnicy i nie ujawniać jej nawet przed rodziną. Przekazywane informacje będę podpisywał pseudonimem »Bolek«” – Wałęsa miał napisać to własnoręcznie. Dokument jest datowany na 21 grudnia 1970 r. W Trójmieście w tym czasie trwały tragiczne wydarzenia grudniowe. Bezpośrednim powodem podpisania lojalki było zatrzymanie Wałęsy przez MO podczas tych wydarzeń i presja ze strony SB na nawiązanie współpracy.

2. TW Bolek miał pomóc w pacyfikacji nastrojów w Stoczni Gdańskiej po Grudniu. Informował o przygotowaniach do strajków, ulotkach, rozmowach stoczniowców, podawał nazwiska kolegów, którzy następnie byli rozpracowani przez SB. „Uważam, że Jasiński i Popielawski mogą być członkami jakiejś komórki organizacyjnej, która może zorganizować strajk” – informował w styczniu 1971 r. Właśnie w tym okresie współpraca była najbardziej intensywna, za co był chwalony w meldunkach.

3. TW Bolek był wynagradzany. Łącznie otrzymał w ciągu sześciu lat ponad 13 tys. zł. Na ogół dostawał 500–600 zł. Nie odbiegało to od sum, jakimi wynagradzano innych agentów SB. Suma, jaką otrzymał ogółem, odpowiadała półrocznej pensji.

Reklama

4. Z dokumentów IPN wynika, że współpraca została zakończona w czerwcu 1976 r. „Biorąc pod uwagę niewłaściwe zachowanie się TW Bolek i to, że został zwolniony ze stoczni, uważam wyeliminować go z czynnej sieci agenturalnej” – używając tak koślawej polszczyzny, o zakończenie współpracy wystąpił kpt. Zenon Ratkiewicz z SB, co zatwierdzili przełożeni. O współpracy ani przed tymi datami, ani po nich nie ma ani słowa.

Czy te dokumenty są wiarygodne? Zdaniem historyków trudno je podważyć. – W przypadku pokwitowań musielibyśmy mieć do czynienia z czterema funkcjonariuszami, którzy je fałszowali. Trudno przypuszczać, by tak było – twierdzi historyk Grzegorz Majchrzak. Informacje te są zbieżne z zapisami z książki historyków IPN Sławomira Cenckiewicza i Piotra Gontarczyka „SB a Lech Wałęsa. Przyczynek do biografii” wydanej w 2008 r.

>>> Czytaj też: Lech Wałęsa był agentem dosyć typowym [Wywiad z prof. Andrzejem Paczkowskim]