Polacy w Niemczech pobierają najwięcej zasiłków na dzieci żyjące poza tym krajem. Tak wynika z danych przekazanych Polskiemu Radiu przez niemieckie ministerstwo finansów. Rząd w Berlinie nie wyklucza, że tak jak Wielka Brytania, ograniczy te świadczenia.

Z informacji Ministerstwa Finansów wynika, że niemieckie urzędy wypłacają zasiłki dla 177 tysięcy polskich dzieci. Prawie co trzecie z nich mieszka jednak nie w Niemczech, ale w Polsce. Chodzi o niemal 59 tysięcy takich przypadków. To najwięcej spośród wszystkich krajów Unii Europejskiej. Kanclerz Angela Merkel zasugerowała ostatnio, że jej kraj może pójść śladem Wielkiej Brytanii i ograniczyć zasiłki dla dzieci pozostających w swoich ojczystych krajach. Umożliwia to porozumienie wynegocjowane na ostatnim unijnym szczycie.

Rzecznik Merkel zastrzegł jednak, że żadne konkretne decyzje w tej sprawie jeszcze nie zapadły. Jak dodał, najpierw trzeba zaczekać na wynik referendum w sprawie wyjścia Wielkiej Brytanii ze Wspólnoty. Porozumienie z Brukseli będzie można zastosować tylko wtedy, gdy Brytyjczycy pozostaną w Unii.

Niemcy to nie pierwszy kraj, w którym obciążenie polityki socjalnej Polakami staje się męczące. Niedawno ograniczenia w wypłacie świadczeń dla Polaków wynegocjowała w Brukseli Wielka Brytania.

W uzgodnionym kompromisie znalazły się zapisy, które dotyczą Polaków już pracujących w Wielkiej Brytanii, oraz w innych krajach Unii. Obejmą one także tych, którzy dopiero zamierzają podjąć pracę za granicą, na terenie Wspólnoty. Będą 7-letnie ograniczenia w wypłatach zasiłków dla obywateli z unijnych krajów, którzy przyjadą pracować w przyszłości do Wielkiej Brytanii. Nie dotyczy to tych, którzy już są na Wyspach, a więc także sporej grupy naszych rodaków. Takich ograniczeń nie będą mogły wprowadzić pozostałe kraje członkowskie.

Reklama

>>> Czytaj też: Idźcie i rozmnażajcie się. Czy program "Rodzina 500+" poprawi naszą demografię?