Zrozumienie przyczyn kredytowych kłopotów Australijczyków, nie jest możliwe bez znajomości pewnego kontekstu gospodarczego i politycznego – tłumaczy Andrzej Prajsnar, ekspert portalu RynekPierwotny.pl. Warto wiedzieć, że w latach 70-tych pojawiła się tendencja do ograniczania nadzoru nad działalnością australijskich banków. Wraz z początkiem kolejnej dekady, procesy deregulacyjne przybrały na sile. Dlatego liderzy sektora bankowego (m.in. Westpac, Commonwealth Bank i NAB) mogli zaoferować kredyty rozliczane w walutach obcych. Walutą kredytową był przede wszystkim frank szwajcarski, japoński jen i dolar amerykański. Po wprowadzeniu płynnego systemu kursów w Australii (grudzień 1983 r.), wspomniane waluty obce swobodnie zmieniały swoją wartość w stosunku do krajowego dolara (AUD).

Zainteresowanie banków i klientów kredytami walutowymi wynikało głównie z wysokiego poziomu rodzimych stóp procentowych. Dane australijskiego banku centralnego (Reserve Bank of Australia) wskazują, że przez prawie całą pierwszą połowę lat 80 - tych, stopa referencyjna kredytów w krajowym dolarze (BBSW 3M) przekraczała 10%. Jej maksymalny poziom był nawet wyższy od 20%. Dzięki wysokim stopom procentowym, australijskie władze monetarne chciały poskromić inflację. Znacznie niższym kosztem pieniądza cechowały się takie kraje jak USA, Japonia i Szwajcaria. Spora różnica była widoczna jeszcze na początku 1986 roku, gdy zaczęto podawać pierwsze notowania stóp LIBOR USD i LIBOR JPY (patrz poniższy wykres). Zatem trudno się dziwić, że niskooprocentowane i tanie w zakupie dolary amerykańskie, jeny oraz franki, zaczęły wzbudzać zainteresowanie australijskich kredytobiorców. Podobna sytuacja miała miejsce ponad dwadzieścia lat później, gdy frank osiągający kursowe minima, był postrzegany jako kredytowa alternatywa dla wyżej oprocentowanych walut Polski i Węgier.

Trudno znaleźć dokładne informacje na temat liczby kredytów walutowych, których udzieliły australijskie banki. Doktor Evan Jones z Uniwersytetu w Sydney podaje, że problematyczne zobowiązanie zaciągnęło od 3000 do 5000 Australijczyków. Były to głównie osoby nieposiadające zdolności kredytowej w krajowej walucie (ze względu na wysoką stopę referencyjną). Raty kredytobiorców walutowych gwałtownie wzrosły, gdy dolar australijski zaczął gwałtownie tracić na wartości w stosunku do wiodących walut (zobacz dane z 1985 roku, 1986 roku i 1987 roku na poniższym wykresie). Deprecjacja AUD była związana między innymi z kłopotami gospodarczymi Australii, spadkiem cen surowców eksportowanych przez ten kraj i działaniami FOREX-owych spekulantów.

>>> Czytaj też: "Kredyty w obcych walutach są bezpieczne". Jak powstał ten niebezpieczny mit?

Reklama

Walczącym kredytobiorcom pomógł „wyciek” informacji z banku Westpac

Na początku 1987 roku, Australijczycy zadłużeni we franku lub jenie, musieli płacić o 100% więcej za potrzebną walutę, niż dwa lata wcześniej. Sytuacja „dolarowców” była nieco lepsza (patrz powyższy wykres). Zdesperowani dłużnicy (głównie mali przedsiębiorcy i farmerzy), pozywali banki w ramach indywidualnych spraw sądowych. Wyroki zwykle były korzystne dla instytucji finansowych. Mimo tych niepowodzeń, kredytobiorcy walutowi z Australii w 1989 roku założyli własną organizację (Foreign Currency Borrowers Association).

Sytuacja zaczęła zmieniać się na korzyść kredytobiorców, gdy w 1991 r. ujawniono listy, które już od spadku notowań AUD krążyły między kierownictwem banku Westpac. Poufna korespondencja wskazywała między innymi, że władze banku zdawały sobie sprawę z ryzyka dla klientów, ale nie podjęły żadnych konkretnych działań. Media poinformowały również o próbach unikania podatku przez australijskie banki. Instytucje kredytowe niekiedy zawierały umowy poprzez swoje biura w Singapurze, aby skorzystać z preferencji podatkowych (stawka podatku CIT 0% lub 10%).

Po ujawnieniu listów z banku Westpac, stanowisko australijskich sądów uległo zmianie. Sędziowie częściej zaczęli kwestionować między innymi praktyki związane z naliczaniem bankowych spreadów oraz politykę informacyjną banków. Ze względu na niewielką liczbę osób posiadających kredyt walutowy, władze Australii nie wdrożyły specjalnych rozwiązań dla takich obywateli. Osoby kwestionujące wzrost swojego zadłużenia zwykle zawierały ugodę z bankiem albo dochodziły swoich praw na drodze sądowej. Niektórzy kredytobiorcy jeszcze pod koniec lat 90 - tych próbowali uzyskać odszkodowanie za kłopoty związane z podpisaną umową. Długotrwałe i głośne procesy sądowe, przyczyniły się do pogorszenia wizerunku największych australijskich banków. Tamtejszy sektor bankowy, ze względu na ograniczony zasięg akcji kredytowej w walutach obcych, poniósł głównie wizerunkowe koszty swoich działań.

>>> Polecamy: W kredytach dla ludności dominują hipoteki, dla firm - pożyczki na inwestycje