"Wyrządziło to Papui-Nowej Gwinei o wiele więcej szkód niż cokolwiek innego" - podkreślił premier.

"Kiedy widzieliśmy kobiety i dzieci umierające na morzu, wystąpiliśmy z ofertą pomocy i to właśnie uczyniliśmy (...). Ale w pewnym momencie oczywiście musimy zamknąć ośrodek. Ci ludzie nie mogą zostać na wyspie Manus na zawsze (...). Ale całkowicie zależy to od australijskiego rządu" - powiedział O'Neill.

Dodał, że władze Papui-Nowej Gwinei nie mają środków, aby przesiedlać imigrantów.

Australia prowadzi uważaną za bardzo restrykcyjną politykę migracyjną, która spotkała się z międzynarodową krytyką ze strony organizacji praw człowieka oraz ONZ.

Reklama

Łodzie z nielegalnymi imigrantami są systematycznie odsyłane z powrotem przez australijską marynarkę wojenną. Ci, którym mimo wszystko udaje się dotrzeć, są umieszczani w obozach na wyspie Manus w Papui-Nowej Gwinei czy na Nauru na Pacyfiku i na Wyspie Bożego Narodzenia na Oceanie Indyjskim. Nawet jeśli ich wniosek o azyl zostanie uznany, Canberra nie zezwala na osiedlenie się w Australii.

>>> Czytaj też: Żaden imigrant nie chce tam trafić. Recepta z Antypodów na problem z uchodźcami