Unia zgodziła się już na ustępstwa wobec Wielkiej Brytanii. Teraz ma zamiar zgodzić się na żądania Francji i Niemiec. Zmiany w przepisach mają zmusić pracodawców do płacenia delegowanym pracownikom wyższych wynagrodzeń – pisze „Rzeczpospolita”.

Jak dowiedziała się gazeta, Komisja Europejska ma we wtorek przedstawić nowelizację dyrektywy o delegowaniu pracowników. To właśnie na podstawie jej zapisów, unijne firmy mogą wysyłać ludzi do wykonywania usług w innych krajach wspólnoty. Teraz będzie to trudniejsze i bardziej kosztowne.

Nowe przepisy najmocniej uderzą polskie przedsiębiorstwa. Wśród 2 mln osób delegowanych rocznie do pracy w UE, aż pół miliona stanowią nasi rodacy. Zdecydowana większość z nich pracuje w branży budowlanej.

>>> Czytaj też: Ruszyła walka o pracownika. Firmy podnoszą pensje, brakuje specjalistów

Po nowelizacji dyrektywy, firmy będą musiały płacić teraz delegowanym pracownikom większe wynagrodzenia. Przykładowo, Polak wysyłany do Belgii do tej pory musiał dostawać przynajmniej minimalną pensję belgijską. Teraz należeć mu się będą także wszystkie dodatki, które przysługują Belgom w podobnym miejscu pracy (premię świąteczną, część trzynastki czy zwrot za dojazdy do pracy). Zasady te będą obowiązywać nawet wtedy, gdy polski pracownik jest delegowany tylko na kilka miesięcy – wymienia „Rzeczpospolita”.

Reklama

Ograniczenia swobody świadczenia usług przez firmy z Europy Środkowo-Wschodniej od lat domagały się Francja i Niemcy. Dopiero teraz Bruksela zaczęła działać w tej sprawie. Polsce trudno będzie sprzeciwić się proponowanym zmianom w prawie. Nie będziemy mogli liczyć na poparcie Wielkiej Brytanii, która prawdopodobnie stanie po stronie Paryża i Berlina w zamian za ustępstwa przy Brexicie.

"Wyrażamy niepokój w związku z zapowiedziami dotyczącymi zmian w dyrektywie 96/71/WE w sprawie delegowania pracowników w ramach świadczenia usług. Ograniczenie okresu delegowania do 24 miesięcy czy zrównanie wynagrodzeń pracowników delegowanych z pracownikami miejscowymi wykonującymi takie same obowiązki w tym samym miejscu, posłużą do wyhamowania działalności firm świadczących czasowo usługi w innych państwach z wykorzystaniem własnych pracowników. Takie zmiany stoją w sprzeczności z istotą delegowania pracowników w ramach swobody świadczenia usług. Przyczynią się one do zwiększenia niepewności prawnej i liczby spornych sytuacji – nie służąc zwiększeniu transparentności i uproszczeniu procedur na rynku wewnętrznym – mówi Robert Lisicki, ekspert Konfederacji Lewiatan.