Krąży powszechna opinia, że wystarczy spędzić jedynie 10 000 godzin na ćwiczeniu dowolnie wybranej czynności aby osiągnąć w niej perfekcję. Autorem tej tezy był szwedzki psycholog K. Anders Ericsson, który przeanalizował życiorysy wirtuozów skrzypiec. Badania Andersa kilkukrotnie podważane były przez innych badaczy, jednak ziarno zostało zasiane. Dziesięć tysięcy godzin to przecież nie jest przesadnie dużo, prawda?

To dokładnie 416 dni. Jedynie tyle potrzebne jest nam do osiągnięcia upragnionego mistrzostwa w swojej dziedzinie. W wyliczeniach nie bierzemy jednak pod uwagę tego, że musimy spać, jeść czy czerpać przyjemność z życia. Poświęcając nawet 8 godzin dziennie swojej pasji, poziom mistrzowski osiągniemy - według Andersa - po 1250 godzinach, co stanowi niemal 3,5 roku.

To sporo czasu, który będzie jeszcze dłuższy w przypadku gdy zajmujemy się inwestycjami. W soboty i niedziele giełda papierów wartościowych nie pracuje, a kwotowania na platformach foreksowych są zamrożone. Aby spędzić magiczne 10 000 godzin na rynku potrzebne nam jest znacznie więcej. Po pierwsze pod względem czasowym - nikt rozsądny jednak nie oczekuje, że po tygodniu handlu akcjami czy derywatami stanie się drugim Warrenem Buffettem.

Okres nauki i szlifowania swojego warsztatu inwestycyjnego znacznie bardziej niż dla naszej rodziny i znajomych może okazać się uciążliwy dla naszego portfela. O ile pierwsze straty realnej gotówki zrzucane są na karb nauki zarządzania pozycją, to już seria strat potrafi doprowadzić do bardzo nieciekawych stanów psychicznych. W takich momentach gdy rynek wydaje się działać przeciw nam pojawia się w naszych głowach mętlik myśli - od złości, przez smutek aż do chęci porzucenia tradingu i wrócenia na tarczy.

Jednocześnie, większość jednak kontynuuje swoją wędrówkę we mgle i podejmuje kolejne próby znalezienia własnego Świętego Graala. Jednak w społeczności traderów szkolenia z zakresu tradingu traktowane są ze sporą rezerwą. Ludzie bardziej skłonni są tracić tysiące na rynku niż zapłacić setki za wskazanie kierunku przez tych którzy tę drogę już pokonali. Wydarzeniem, które zbiera w jednym miejscu takie osoby jest tegoroczna konferencja FxCuffs.

Reklama

Podczas dwóch dni prelekcji i wykładów w krakowskim ICE będzie można wysłuchać najbardziej doświadczonych inwestorów i analityków w Polsce. FxCuffs to jedyne tego typu wydarzenie w Europie Środkowo - Wschodniej, co sprzyja wymianie poglądów z pozostałymi uczestnikami konferencji. Mając więc do wyboru samotne śledzenie wykresów lub wymianę poglądów z setkami innych inwestorów z Polski czy zagranicy pozostaje zadać sobie pytanie: "Po co wchodzić po schodach, gdy można pokonać windą kilkanaście pięter dzielących nas od sukcesu inwestycyjnego?"

Forsal.pl jest patronem medialnym konferencji FX CUFFS