Z danych Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej wynika, że w czołówce zawodów o największej liczbie bezrobotnych od lat znajdują się te same profesje. Zazwyczaj zmieniają one tylko pozycje zajmowane w pierwszej dziesiątce rankingu liczącego ponad 2,5 tys. różnych zawodów.

I tak na przykład kucharze między końcem 2014 r. a końcem 2015 r. awansowali w tej niechlubnej statystyce z siódmej na drugą pozycję. Z kolei ślusarze w tym samym okresie spadli z drugiego na czwarte miejsce. Na czele rankingu znajdują się zawody, które wymagają stosunkowo niskich kwalifikacji.

Dopiero na dwudziestym miejscu znalazł się ekonomista z wyższym wykształceniem. Co ważne, choć zawody najbardziej skażone bezrobociem znane są od ponad dekady, w wielu przypadkach wciąż kształci się w nich dużo młodzieży. Polska polityka edukacyjna nadal szwankuje.

>>> Polecamy: Paradoks polskiego rynku zatrudnienia. Nie chcemy zmieniać pracy na lepiej płatną

Reklama