Masz homoseksualną orientację? Kwestia ta nie jest już tematem tabu w miejscu pracy. Coraz więcej międzynarodowych firm chce wiedzieć, z kim sypiają jego pracownicy.

Dział human resources JPMorgan & Co. wprowadził w tym roku po raz pierwszy pytania o orientację seksualną i tożsamość płciową zatrudnionych. Również firmy takie jak Facebook, Deutsche Bank, IBM oraz AT&T kolekcjonują tego typu dane. Według jednego z badań prawie połowa największych amerykańskich firm interesuje się życiem prywatnym zatrudnionych. Po co? Głównym celem tego jest zwiększenie skuteczności firm w walce o talenty oraz lepsze dostosowywanie systemów motywacyjnych i premiowych do indywidualnych preferencji pracowników.

Korekta podejścia firm do problemu seksualności i płci wpisuje się w szerszy kontekst zmian zachodzących w amerykańskim społeczeństwie. – Zbieranie tego typu danych nie jest niczym dziwnym. Wraz z legalizacją małżeństw tej samej płci przez Sąd Najwyższy oraz zmianą podejścia do kwestii orientacji seksualnej w wojsku, w USA zmniejszył się poziom lęku i stygmatyzacji o podłożu seksualnym – mówi Gary Gates, emerytowany demograf z UCLA Law School’s Charles R. Williams Institute.

Sprawa nie jest jednak oczywista. Istnieje bowiem niebezpieczeństwo wycieku danych pracowników, które mogą wyrządzić im krzywdę. Wielu prawników specjalizujących się w prawie pracy odradza firmom zbieranie tego typu informacji ze względu na kwestie związane z ochroną danych osobowych. Na taki krok zdecydował się m. in. Chevron Corp.

Dyskryminacja z powodu orientacji seksualnej jest prawnie dozwolona w aż 28 amerykańskich stanach. Wyciek wrażliwych danych będzie też poważnym problemem dla osób przemieszczających się zawodowo po całym świecie – w 76 państwach homoseksualizm jest przestępstwem. Firmy zachowują więc ostrożność: American Express kolekcjonuje dane na temat orientacji seksualnej tylko w tych krajach, w których jej zmienność jest prawnie dozwolona. Odpowiedź na tego typu pytania jest też zazwyczaj dobrowolna.

Reklama

Były dyrektor finansowy Forda Allan Gilmour, który ujawnił się jako homoseksualista w latach 90., jest mile zaskoczony zmianą podejścia firm. Podkreśla, że jeszcze 20 lat temu lepiej było zakładać, że kwestie związane z seksualnością są prywatną sprawą.

Największe obawy firm zbierających dane o seksualności mają związek z międzynarodowym charakterem największych korporacji. Facebook na przykład ma tak duży zasięg, że jego pracownicy są w dużej mierze narażeni na ekspozycję na geograficzne obszary, gdzie poziom tolerancji dla mniejszości seksualnych jest niski, a czasami wręcz prawne sankcje.

W anonimowym badaniu przeprowadzonym przez EY swoją przynależność do środowiska LGBT zadeklarowało około 2,1 proc. pracowników.

>>> Czytaj też: Dlaczego USA radzą sobie o wiele lepiej z imigrantami niż Europa?