Serbia powinna pozostać krajem neutralnym, poza sojuszami militarnymi - powiedział w czwartek w Moskwie prezydent tego kraju Tomislav Nikolić. Rozmawiał on z prezydentem Władimirem Putinem m.in. o ratyfikowanym niedawno porozumieniu między Serbią i NATO.

"Absolutnie zgadzamy się co do tego, że Serbia powinna pozostać neutralna z wojskowego punktu widzenia. Moim zdaniem w takim wypadku należy prowadzić politykę wyważoną, bez wchodzenia do jakichkolwiek sojuszów wojskowych i bez podłączania się do nich" - powiedział Nikolić dziennikarzom.

Wyjaśnił, że w rozmowach poruszono temat porozumienia między Serbią a NATO. "Prezydent Putin powiedział, że rozumie, co podpisaliśmy" - poinformował Nikolić. Podkreślił, że porozumienie w znacznym stopniu dotyczy obecności w Serbii personelu technicznego NATO, który będzie zajmował się niszczeniem składów amunicji na terenie tego kraju.

Zapowiadając wizytę Nikolicia, dziennik "Kommiersant" wskazał, że Rosja chciałaby otrzymać twarde gwarancje, że Serbia nie wstąpi do NATO. Dziennik przypomniał, że wiceprzewodniczący rosyjskiej Dumy Siergiej Żelezniak w publicznej wypowiedzi ocenił pozytywnie ideę przeprowadzenia w Serbii referendum w sprawie ewentualnego przystąpienia do NATO. Jedna z serbskich partii rozpoczęła w lutym zbieranie podpisów w sprawie referendum.

Nikolić poinformował również po czwartkowym spotkaniu, że Putin zapewnił o poparciu Rosji dla Belgradu we wszystkich kwestiach związanych z integralnością terytorialną. "Prezydent Putin wyraźnie powiedział, że Serbia może liczyć na rozwijanie relacji gospodarczych i politycznych, że możemy liczyć na Rosję wszędzie tam, gdzie Serbia broni swojej integralności terytorialnej i niepodległości, w szczególnie w Kosowie i Metochii" - zaznaczył serbski przywódca.

Reklama

Na początku czwartkowego spotkania z Nikoliciem Putin wyraził nadzieję, że w najbliższym czasie dojdzie do wizyty premiera Rosji Dmitrija Miedwiediewa w Serbii.

Obaj prezydenci - jak przekazał Nikolić na konferencji prasowej po rozmowach - porozumieli się, że ich kraje "będą współpracować jeszcze silniej, lepiej, że zwiększona zostanie wymiana handlowa". Wyjaśnił, że w Serbii są teraz specjaliści rosyjscy, którzy rozmawiają o "zaopatrzeniu Moskwy w żywność".

Nikolić zaproponował także przyciągnięcie serbskich firm budowlanych, którzy - jak wskazał - "mogliby zająć część niszy wcześniej zajmowanej przez inne kraje". Nie wymienił tych krajów, jednak - jak przypomina portal RBK - chodzi o branżę, w której Rosja wprowadziła ograniczenia dla przedstawicieli Turcji.

Parlament Serbii ratyfikował w lutym porozumienie z NATO, na mocy którego przedstawiciele sojuszu otrzymali swobodę przemieszczania się po terytorium Serbii, dostęp do wszystkich obiektów i immunitet dyplomatyczny.

Moskwie z kolei - jak podał w środę "Kommiersant" - zależałoby na rozszerzenie statusu Rosjan tworzących personel Regionalnego Centrum Humanitarnego w Niszu. Według gazety Nikolić popiera taką ideę, ale w ostatnich dniach oświadczył, że podpisanie porozumienia z Rosją nie będzie możliwe do czasu powołania w Serbii nowego rządu. 24 kwietnia odbędą się w Serbii przedterminowe wybory parlamentarne.

Regionalne Centrum Humanitarne zostało powołane przez Serbię i Rosję w 2012 roku. Jego celem jest likwidacja katastrof na terytorium Serbii i innych krajów bałkańskich, w tym gaszenie pożarów i rozminowywanie terenów. W centrum pracują m.in. rosyjscy saperzy. Zachód, jak napisał "Kommiersant", cytując rozmówców w Belgradzie, "uważa centrum za prototyp bazy wojskowej".

>>> Czyta też: Będzie przyspieszenie relokacji uchodźców? Polska ma przyjąć ok. 6300 osób