Oznacza to, że umiera już jedna czwarta wszystkich osób, których śmierć nastąpiła w wyniku oddziaływania tego typu czynników (23 proc. wszystkich zgonów). Poza zanieczyszczeniami powietrza należy wymienić tutaj chociażby skażenia wód, niebezpieczne miejsca pracy oraz zaniedbane drogi.

Najbardziej narażone na negatywne oddziaływanie środowiska są osoby ubogie oraz młode. Najbardziej obciążone pod tym względem są kraje Afryki Subsaharyjskiej oraz Azji (kraje o niskim albo średnim dochodzie).

- Zagrożenie śmiercią na skutek działania czynników środowiskowych jest zdecydowanie najwyższe wśród dzieci, które mają na nie „wrodzoną” wrażliwość – mówi Frederica Perera, dyrektor Columbia Center for Children's Environmental Heath. - Zdewastowane środowisko negatywnie oddziałuje w największym stopniu na kraje rozwijające się, ale jest też odczuwalne nawet w Nowym Jorku – dodaje.

Raport WHO nie uwzględnia takich indywidualnych czynników jak palenie albo dieta. Bierze natomiast pod uwagę fizyczne, chemiczne i biologiczne czynniki, które mają wpływ na ludzkie zdrowie. WHO koncentruje się przede wszystkim na skutkach polityki oraz społecznych działań.

Reklama

Bardzo trudno ocenić, jaki udział w całkowitej liczbie zgonów na świecie ma środowisko. Odsetek ten znajduje się prawdopodobnie w szerokim przedziale od 13 do 34 proc. Analiza przeprowadzona przez WHO ma bardzo szeroki zasięg: organizacja bada na przykład wpływ zanieczyszczeń na choroby układu krążenia oraz miejsca pracy na zdrowie psychiczne.

Od czasu opublikowania przez WHO pierwszego raportu zdecydowanie zmienił się charakter chorób, na które najczęściej zapadają osoby narażone na negatywne oddziaływanie środowiska. Coraz więcej osób ma dostęp do czystej wody i urządzeń sanitarnych. Spadła więc liczba chorób zakaźnych. Jednocześnie coraz więcej osób cierpi na choroby serca oraz z powodu nowotworów.

>>> Czytaj też: Polska to nie jest kraj dla starszych kobiet