Wzrost płac (włączając w to premie) w ciągu ostatnich 3 miesięcy od stycznia wynosi 2,2 proc. Bezrobocie spadło natomiast o 28 tys. do 5,1 proc. To najniższy wskaźnik od 2006 roku.

- Po raz kolejny najnowsze kwartalne dane pokazują spadek bezrobocia, który jednak nie przekłada się na znaczący wzrost płac – mówi Nick Palmer z brytyjskiego Office for National Statistics.

Wzrost płac jest wciąż dosyć powolny, co jest prawdopodobnie wynikiem wpływu na rynek przeszłych standardów. Należy wziąć też pod uwagę, że sytuacja na rynku pracy jest wciąż dosyć napięta.

Dane o sytuacji w sektorze zatrudnienia korespondują z zaprezentowanymi właśnie przez kanclerza George’a Osbourne’a założeniami do nowego budżetu. Zapowiedział on między innymi wyraźne ograniczenie wydatków publicznych w celu zredukowania do końca bieżącej dekady deficytu budżetowego.

Reklama

Funt był dzisiaj handlowany na giełdzie w Londynie po kursie 1,4117 wobec dolara, co oznacza spadek w porównaniu do wczoraj o 0,3 proc.

Liczba świadczeń dla bezrobotnych spadła w lutym o 18 tys. do 716,7 tys., co jest najniższym wynikiem od 1974 roku.

Wzrost płac w Wielkiej Brytanii uwzględnia premie, które wzrosły w ciągu ostatnich 3 miesięcy (od stycznia) o 2,1 proc. Liczba pracujących osób poszła w górę do rekordowych 31,4 mln, podczas gdy bez płatnego zajęcia pozostaje zaledwie 1,69 mln obywateli.

Dane z rynku pracy pozostają dla politycznych decydentów zagadką. Rekordowe zatrudnienie i spadające bezrobocie nie przekładają się bowiem na wzrost płac.

Bank Anglii prawdopodobnie utrzyma stopy procentowe na poziomie 0,5, podczas gdy inflacja nadal pozostaje wyraźnie poniżej 2-proc. celu. Nic nie wskazuje na to, by presja inflacyjna miała w najbliższym czasie wzrosnąć.

>>> Polecamy: Zarabiamy więcej. GUS podał najnowsze dane o wynagrodzeniach