Trudno wykazać skuteczność pomocy finansowej, jakiej UE udziela swoim południowym i wschodnim sąsiadom, aby powstrzymać nielegalną imigrację - ocenia w swoim raporcie Europejski Trybunał Obrachunkowy w Luksemburgu.

Krytyczna ocena unijnych audytorów została opublikowana w czasie, gdy UE szuka sposobów na rozwiązanie najpoważniejszego w swej historii kryzysu migracyjnego. Jednym z tych sposobów ma być współpraca z krajami trzecimi w dziedzinie migracji, readmisji czy zwiększenie pomocy humanitarnej i rozwojowej.

"Migracja to fundamentalne wyzwanie dla Unii Europejskiej – oświadczyła Daniele Lamarque z Europejskiego Trybunału Obrachunkowego, odpowiedzialna za przygotowanie raportu. – Wydatki UE na politykę migracyjną w państwach objętych polityką sąsiedztwa przyniosą efekty wyłącznie wówczas, gdy ustanowi się jasne cele, gdy środki będą przyznawane na rzecz wyraźnie określonych priorytetów, a zarządzanie i koordynacja działań organów UE i państw członkowskich zostaną usprawnione".

Jak podano w komunikacie, kontrola ETO objęła kraje wschodniego i południowego sąsiedztwa UE: Algierię, Gruzję, Libię, Mołdawię, Maroko i Ukrainę. Kontrolerzy zbadali 23 projekty, na które podpisano umowy o łącznej wartości 89 mln euro z całkowitej kwoty 742 mln euro udzielonej pomocy.

Według raportu wsparcia udzielano bez wyraźnej strategii, a cele poszczególnych programów nie były ze sobą powiązane. Dlatego trudno ocenić, w jakim stopniu programy te przyczyniły się do realizacji założeń polityki migracyjnej. Wykorzystanie środków było też zbyt słabo nadzorowane - wynika z raportu.

Reklama

Unijni kontrolerzy oszacowali, że łączne wydatki na ten cel w latach 2007-2013 wyniosły 1,4 mld euro, jednak dokładne sumy nie mogły zostać ustalone, bo UE "nie dysponuje dokładnymi danymi na temat kwot", które są przeznaczane na kwestie migracyjne w ramach poszczególnych programów.

Wydatki na współpracę w sferze polityki migracyjnej były niewystarczające w stosunku do potrzeb sąsiadów UE w obliczu kryzysu uchodźczego, projekty były zbyt rozproszone i obejmowały zbyt duże obszary geograficzne - ocenili kontrolerzy.

"Zasoby przydzielone na wsparcie państw niebędących członkami UE były wyraźnie zbyt ograniczone w stosunku do gwałtownie rosnących potrzeb wynikających ze znacznego nasilenia się nieuregulowanej migracji w regionie Morza Śródziemnego, w szczególności po 2013 r." - oświadczył ETO.

"W związku z tym, że projekty były podporządkowane licznym priorytetom tematycznym w wielu krajach, niemożliwe było skoncentrowanie masy krytycznej finansowania na jakimkolwiek konkretnym państwie partnerskim" - dodał.

Według raportu uchybienia w nadzorze projektów "doprowadziły do zagrożenia skuteczności finansowania". "Cele dwóch trzecich ukończonych projektów, które skontrolowano, zostały osiągnięte tylko częściowo. Było to często spowodowane zbyt ogólnikowym lub niejasnym charakterem projektów, co w wielu przypadkach uniemożliwiło pomiar rezultatów. W nielicznych przypadkach duże znaczenie miała też niestabilność polityczna. Niektóre projekty były nastawione raczej na realizację interesów państw członkowskich, co ograniczyło ich oddziaływanie w krajach partnerskich" - ocenili kontrolerzy.

Ich zdaniem oczekiwanych efektów nie przynosi pomoc na projekty związane powrotami nielegalnych imigrantów i readmisją. Powodem małej skuteczności wsparcia w tej dziedzinie jest brak aktywnego zaangażowania zarówno państw trzecich, jak i państw unijnych w organizację powrotów imigrantów. Wielu imigrantów nawet nie wie, że w przypadku readmisji mogą otrzymać pomoc unijną - wskazali audytorzy.

>>> Czytaj też: "Więcej szacunku dla Polski". Orban i Cameron bronią Warszawy