Samolot Boeing 737-800 z 61 osobami na pokładzie rozbił się w sobotę nad ranem podczas próby lądowania na lotnisku w Rostowie nad Donem, w południowej Rosji. Według służb ratowniczych wszyscy zginęli.

Samolot należał do taniego przewoźnika "FlyDubai" i wykonywał rejs z Dubaju do Rostowa nad Donem. Na pokładzie znajdowało się 55 pasażerów i 6 członków załogi. Według regionalnego oddziału ministerstwa ds. nadzwyczajnych Rosji większość pasażerów była mieszkańcami Rostowa, ale na pokładzie było też - według wstępnych ustaleń - 3 cudzoziemców, których narodowości jeszcze nie ustalono.

W momencie katastrofy panowały trudne warunki atmosferyczne. Wiał bardzo silny wiatr, dochodzący w porywach do 22 m/sek i padał deszcz; widoczność była słaba.

Załoga samolotu z powodu silnego wiatru nie mogła wykonać manewru przy pierwszym podejściu i odeszła na drugi krąg. Jednak przy drugim podejściu maszyna uderzyła w początek pasa startowego, całkowicie rozpadła się i stanęła w płomieniach. Według niektórych źródeł nastąpił również wybuch.

Na miejsce katastrofy natychmiast przybyły służby ratunkowe i strażacy. Pożar został szybko ugaszony.

Reklama

Szczątki samolotu zostały rozrzucone na dużym obszarze koło pasa startowego.

Lotnisko zostało zamknięte i prawdopodobnie nie wznowi normalnej pracy przez całą sobotę. Wszystkie starty i lądowania zostały odwołane. Przybywające samoloty kierowane są na lotnisko w Krasnodarze. Ministerstwo ds. nadzwyczajnych Rosji utworzyło na miejscu sztab kryzysowy, który koordynuje działania wszystkich służb.

Wśród możliwych przyczyn katastrofy wymienia się złe warunki atmosferyczne lub błąd załogi.

>>> Czytaj też: To już koniec Szwecji jaką znamy? "System jest na granicy wytrzymałości"