Czy zaprezentowany dziś iPhone SE zmieni niekorzystne prognozy dla koncernu? Ostatni kwartał 2015 roku był najbardziej dochodowy w historii Apple, ale już to koniec ery bezprecedensowego i ciągłego wzrostu. Rozczarowała sprzedaż iPhonów i iPadów.
ikona lupy />
Bloomberg / David Paul Morris

Analitycy i inwestorzy liczyli na większą dynamikę sprzedaży urządzeń Apple'a. Pozytywnie dane napłynęły z Chin, ale ogólny obraz nie jest już tak optymistyczny - twierdził CNN Money w analizie.

Firma sprzedała w ciągu ostatnich trzech miesięcy poprzedniego roku 74,8 mln iPhonów (w porównaniu do oczekiwanych 75 mln) oraz 16,2 mln iPadów (prognozowano 17,3 mln). Apple wygenerowało w IV kwartale 18,4 mld dol. zysku netto.

Firma szacuje, że przychody w trzech pierwszych miesiącach 2016 roku wyniosą od 50-53 mld dol. To również znacznie poniżej oczekiwań analityków. Będzie to także pierwszy kwartalny spadek od 2003 roku.

Reklama

Czytaj więcej: Apple pokonany. Nie jest już najbardziej wartościową firmą na świecie

Dlaczego Apple nie osiągnie satysfakcjonujących wyników w 2016 roku? Głównym powodem według analityków jest polityka wprowadzania na rynek kolejnych modeli urządzeń, które nie oferują wystarczająco rewolucyjnych zmian. Różnice pomiędzy kolejnymi modelami produktów Apple’a są tak małe, że dobrze sprzedają się stare i rozpoznawalne, natomiast premierowe szybko tracą zainteresowanie konsumentów.

Rozczarowały między innymi wyniki sprzedaży mających premierę we wrześniu zeszłego roku iPhonów 6S i 6S Plus. Według agencji Reuters popyt na te modele został już wyczerpany i spadki sprzedaży są nieuniknione.

Nowy iPhone SE i iPad Pro

W siedzibie Apple odbyła się konferencja, na której koncern zaprezentował kilka nowych produktów. Gigant pokazał nowego iPhone'a. Nie jest to bezpośredni następca iPhone'a 6S, ale model przeznaczony dla mniej zamożnych klientów – iPhone SE. Urządzenie ma tylko czterocalowy ekran, czyli jest to pójście w przeciwną stronę niż rynek, gdyż każdy kolejny model jest większy od poprzednika.

ikona lupy />
Bloomberg / David Paul Morris

iPhone SE jest wyposażony w aparat o rozdzielczości 12 MP. Podstawowy model o pojemności 16 GB będzie kosztował 399 dol. za sztukę. Model o większej pojemności – 64 GB – to koszt 499 dol.

Kolejnym urządzeniem, które zaprezentowano podczas konferencji, był iPad Pro w wersji o przekątnej 9,7 cala, czyli mniejszej niż wcześniejsze urządzenia tego typu. iPad z aparatem o rozdzielczości 12 MP i pojemności 32 GB ma kosztować 599 dol. Urządzenia o pojemności 128 i 256 GB to koszt odpowiednio 749 i 899 dol.

Problemy ma też Samsung

Samsung ostrzega, że nie będzie w tym roku wysokich zysków ze sprzedaży smartfonów. Przyczynami problemów technologicznych gigantów są spowolnienie wzrostu gospodarczego w Chinach oraz spadek kursów walut na rynkach wschodzących. Kłopoty będą mieli też dostawcy dla całej branży.

Ogólny spadek popytu na produkty technologiczne utrudni uzyskanie w 2016 roku zysków na poziomie z ubiegłego roku – napisała firma Samsung w komunikacie. Poinformowała też, że „trudne warunki biznesowe” potrwają przez pierwszy kwartał tego roku.

Największy światowy producent smartfonów poinformował, że zysk operacyjny w okresie od października do końca grudnia wyniósł 6,1 bilionów wonów (5,05 miliardów dolarów) i jest zgodny z wcześniejszymi założeniami. Dochody wzrosły o 1,1 proc. do 53,3 bilionów wonów, czyli nieco więcej od zakładanych 53 bilionów.

Roczny zysk operacyjny producenta Galaxy w 2015 roku wyniósł 26,4 bilionów wonów, a rok wcześniej było to 25 bilionów.

Część inwestorów i analityków uważa, że Samsung odnotuje spadek zysku po raz drugi w ciągu trzech lat, ponieważ niższy popyt na smartfony spowoduje obniżenie cen innych produktów, które w ubiegłym roku pomogły zrekompensować zmniejszony zysk ze sprzedaży telefonów.

Jeśli nie Apple i Samsung, to co?

Xiaomi daje przykład, jak zrobić telefon godny flagowców uznanych producentów i zażądać przy tym znacznie niższej ceny - jak pisaliśmy na Forsal.pl

Dlatego przebojem wdarła się na światowy rynek. Rzecz jasna jakością wykonania i oprogramowania nie może równać się z iPhonem. Ale jak dotąd klientom to nie przeszkadzało. Albo inaczej – gotowi byli iść na pewne wyrzeczenia.

Firma działa zaledwie od 2010 r., ale wg danych IDC w ostatnim kwartale zamykała pierwszą piątkę największych dostawców smartfonów na świecie. Sprzedała ponad 18 mln urządzeń, co przekłada się na 4,6 proc. udział w rynku. W bezpośrednim zasięgu znajduje się rodzima konkurencja w postaci Lenovo, który sprzedał 2 mln urządzeń więcej.

Xiaomi może oferować telefony po znacznie niższych cenach dzięki kilku sztuczkom. Np. rozmyślnie ogranicza portfolio smartfonów co pozwala zmniejszyć koszty, wycięła też pośredników handlowych i sprzedaje je bezpośrednio przez Internet. Zarzuca się jej, że jest tak taniA, bo nie płaci za patenty należące do innych firm, lecz na razie nie bardzo jej to przeszkadza w działalności na rynkach azjatyckich.

Chińczycy w zasadzie już weszli na europejski rynek, ale niejako tylnymi drzwiami. Xiaomi nie smartfony, ale kamery, gadżety i akcesoria w wybranych krajach UE (także w Polsce za pośrednictwem importera).

Czytaj więcej: "Chińskie Apple" wchodzi na polski rynek. To pierwszy kraj w Europie