Samorządowcy z Zakopanego spierają się o odpowiedzialność za utratę przez miasto wpływu na działalność Polskich Kolei Linowych (PKL). Były szef rady Zakopanego obwinia o to poprzedniego burmistrza miasta. Raport w tej sprawie opublikowała niedawno NIK.

Samorządowcy z Zakopanego spierają się o odpowiedzialność za utratę przez miasto wpływu na działalność Polskich Kolei Linowych (PKL). Raport w tej sprawie opublikowała niedawno NIK. Były szef rady Zakopanego obwinia o to poprzedniego burmistrza miasta.

Kontrolerzy NIK wskazali, że Zakopane utworzyło spółkę Polskie Koleje Górskie, by za jej pośrednictwem wziąć udział w prywatyzacji i przejęciu kontroli nad Polskimi Kolejami Linowymi - spółką zarządzającą m.in. kolejką na Kasprowy Wierzch i Gubałówkę.

"Miasto nie postąpiło jednak zgodnie z rekomendacją firmy doradczej i nie zapewniło sobie odpowiedniego udziału w kapitale PKG SA oraz w wykonywaniu głosów z akcji i tym samym pozbawiło się wpływu na działalność PKL” – czytamy w raporcie NIK.

Zdaniem przewodniczącego Rady Zakopanego w minionej kadencji Jerzego Zacharki, poprzedni burmistrz Zakopanego, który urząd sprawował w latach 2006-2014, poprzedni burmistrz miasta Janusz Majcher nie wykonał uchwały, którą podjęła Rada Miasta odnośnie powołania spółki Polskie Koleje Górskie. Według uchwały Zakopane miało mieć 81,25 proc. akcji spółki, a obecnie ma 0,18 proc.

Reklama

Majcher odpiera zarzuty i twierdzi, że miasto najlepiej jak mogło zabezpieczyło swoje interesy. „Mamy bardzo duża uprawnienia osobiste i wpływ na działalność firmy, która nie może zbywać swojego majątku bez zgody burmistrza i wójtów. Otrzymaliśmy gwarancje, że siedziba firmy będzie w Zakopanem, tutaj też PKL płaci podatki. Przy kapitale zakładowym jakie dało miasto czyli 325 tys. zł nie mogliśmy liczyć na więcej akcji” – powiedział PAP Majcher.

Jak dodał, spółka powinna wkrótce doprowadzić do tak zwanego akcjonariatu obywatelskiego, aby każdy mógł kupić akcję PKL.

Zacharko twierdzi jednak, że burmistrz działał wbrew podjętej przez radnych uchwale.

„W uchwale podjętej przez Radę Miasta jest konkretnie mowa o strukturze właścicielskiej, gdzie miasto Zakopane powinno mieć 81,25 proc. akcji spółki PKG, a pozostałe gminy założycielskie czyli Poronin, Bukowina Tatrzańska i Kościelisko miało mieć po 6,25 proc. akcji. Były burmistrz doprowadził do utraty kontroli nad tą spółką i to jest rzecz niedopuszczalna i z tego powinien być rozliczony” – powiedział PAP Zacharko.

Według niego Majcher konsekwentnie uniemożliwiał Radzie Miasta wykonywanie funkcji kontrolnych związanych z prywatyzacją PKL.

„W trakcie prywatyzacji Majcher podjął działania, które nie należały do jego kompetencji m.in. bez zgody Rady podjął samodzielnie zobowiązanie na zabezpieczenie tej transakcji kwotą 21,5 mln zł” – wyjaśnił Zacharko.

Kapitał zakładowy spółki PKG wynosił 400 tys. zł, dlatego gdyby nie doszło do transakcji, Zakopane płaciłoby gigantyczne odszkodowanie. Zacharko zwrócił także uwagę, że Majcher złożył bezprawne oświadczenie mówiące o tym, że miasto Zakopane z tej spółki nie wyjdzie, co było wbrew jego kompetencją.

Według Zacharki prywatyzacja PKL została przeprowadzona z naruszeniem prawa. Jego zdaniem ówczesny minister środowiska Marcin Korolec złamał ustawę o zachowaniu narodowego charakteru strategicznych zasobów naturalnych kraju, która mówi, że zasoby przyrodnicze parków narodowych nie podlegają przekształceniom własnościowym. Zacharko dodał, że władze PKP oraz poprzedni minister transportu, budownictwa i gospodarki morskiej powinni sprawdzić wiarygodność oferentów.

PKL we wrześniu 2013 r. kupiła powołana przez cztery podhalańskie samorządy spółka PKG. Pieniądze na transakcję, czyli 215 mln zł wyłożył fundusz inwestycyjny Mid Europa Partners. Następnie fundusz przekazał swoje akcje specjalnie powołanej do tego celu spółce Altura zarejestrowanej w Luksemburgu. Altura posiada 99,77 proc. akcji, pozostałe udziały czyli 0,23 proc. należą do czterech podhalańskich samorządów: Zakopanego, Poronina, Kościeliska i Bukowiny Tatrzańskiej.

Ponieważ PKG to firma bezpośrednio kontrolowana przez luksemburską spółkę, na przejęcie nieruchomości wymagana była zgoda MSW. Taka zgoda została wydana w styczniu 2015 r., jednak starosta tatrzański odwołał się od niej do Sądu Administracyjnego. W lutym b.r. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie nakazał powtórne rozpatrzenie zgody MSW z udziałem starosty jako strony postępowania.

Prywatyzacja PKL budziła wiele kontrowersji. Na sprzedaż PKL wyraził zgodę UOKiK. Sprawę prywatyzacji PKL badała też prokuratura, ale śledczy nie dopatrzyli się znamion przestępstwa.

Oprócz kolejek linowych na Kasprowy Wierch, Gubałówkę do PKL należą kolej linowa na Butorowy Wierch oraz kolejki w Krynicy, Szczawnicy, Zawoi i Międzybrodziu Żywieckim.

>>> Czytaj też: Metro i pociąg hybrydowy z Polski? Rząd wpompuje miliardy w Dolinę Kolejową