Trzecia rozprawa w związku z pozwem firmy PZL-Świdnik (złożonym w czerwcu 2015 r.), wnoszącym o zamknięcie postępowania przetargowego na zakup śmigłowców wielozadaniowych bez wyboru oferty, odbędzie się w Sądzie Okręgowym w Warszawie 4 maja.

Wiceprezes Finmeccanica Helicopter Division Krzysztof Krystowski pozytywnie ocenia fakt, że sąd dalej bada sprawę.

"Najważniejsze jest to, że sąd nadal zagłębia się w sprawę, wchodzi w szczegóły, czego dowodem jest to, że wyznaczono kolejny termin rozprawy. To bardzo ważne, bo pokazuje, że sąd ma bardzo liczne wątpliwości dotyczącego tego jak przebiegał cały proces zakupu" - powiedział Krystowski w rozmowie z ISBnews.

Podkreślił, że w ostatnim czasie pojawiły się nowe okoliczności związane z przetargiem.

Reklama

"Bardzo ważną wiadomością jest też audyt, który został opracowany w Ministerstwie Obrony Narodowej i przedstawiony posłom na zamkniętym posiedzeniu Komisji Obrony Narodowej. Przecieki, które znamy z mediów, wskazują jednak na błędy i uchybienia, a nawet naruszenia prawa w procedurze zakupu śmigłowców. To bardzo ważna informacja, która może mieć wpływ na to, co dzieje się na sali sądowej" - wskazał wiceprezes.

Krystowski zadeklarował też, że jeśli sąd uzna zasadność zarzutów i przetarg zostanie powtórzony, PZL-Świdnik weźmie udział w kolejnym postępowaniu.

"Oczywiście, tak jak braliśmy udział w poprzednim przetargu, licząc na to, że zostanie rozstrzygnięty uczciwie, i dziś protestujemy, bo tak się nie stało, tak samo w przyszłości będziemy na pewno oferowali polskiej armii śmigłowce" - powiedział wiceprezes.

>>> Czytaj też: LOT szuka nowych samolotów. Oto maszyny, które mogą trafić pod skrzydła przewoźnika

Podkreślił, że firma dysponuje pełną paletą maszyn w każdej wielkości: od jednosilnikowego, bezzałogowego śmigłowca SW-4, przez jego wersję załogową do największego śmigłowca morskiego - czyli AW 101, a pomiędzy nimi mieści się kilkanaście innych modeli, w tym projektowane i w całości produkowane w Polsce śmigłowce, takie jak "Głuszec".

Krystowski podał też, że w ciągu ostatnich 10 lat, aż 80% śmigłowców, które były dostarczane dla polskiej armii to maszyny produkcji Świdnika. Pozostałe 20% to były śmigłowce rosyjskie.

Jak tłumaczył wcześniej wiceprezes, dwie oferty w przetargu, tj. PZL-Świdnik oraz konsorcjum Sikorsky i PZL-Mielec zostały odrzucone z dalszego postępowania ze względu na błędy proceduralne. Trzecia oferta złożona przez Airbus Helicopters również nie spełniła wymogów, mimo to została dopuszczona do dalszego postępowania.

PZL-Świdnik złożył pozew, uzasadniając, że w postępowaniu doszło do wielu poważnych naruszeń obowiązującego prawa.

Według PZL-Świdnik, większość z tych naruszeń nie może być publicznie omawiana ze względu na ich zastrzeżony charakter. Jednak do tych, które nie zostały objęte klauzulą "zastrzeżone" należy m.in. wprowadzanie zmian zasad, czy zakresu postępowania przetargowego na jego bardzo późnym etapie, jak również naruszanie przepisów prawa odnoszących się do offsetu.

Po zakończeniu procesu reorganizacji spółek Grupy Finmeccanica, czyli od 1 stycznia 2016 r., "Helicopter Division" przejęła działalność AgustaWestland.

>>> Czytaj też: Superdron ze Świdnika. To największy bezzałogowy śmigłowiec w Europie