Największym wyzwaniem dla polskich służb specjalnych będą zbliżające się i odbywające w naszym kraju Światowe Dni Młodzieży oraz szczyt NATO w Warszawie. Jak zapewnić bezpieczeństwo w kraju? Odpowiedzi na to pytanie udzieliła portalowi defence24.pl dr Magdalena El Ghamari.

Poziom zagrożenia terrorystycznego w Polsce jest niski w porównaniu z Niemcami, Danią, Francją, Belgią, Wielką Brytanią czy Włochami. Polska nie ma jednak historycznych doświadczeń z imigrantami ekonomicznymi zasiedlającymi getta na obrzeżach największych europejskich miast. W naszym kraju nie występuje też liczna społeczność muzułmańska ani arabska, w ramach których działać mogą organizacje islamistyczne i religijni fanatycy. Może jednak zostać potraktowana jako atrakcyjna baza logistyczna, która miałaby za zadanie wspieranie organizacji zamachów.

W Polsce nie występują poza tym jednolite subkultury, w ramach których ekstremiści często znajdują mieszkania, środki transportu albo wsparcie finansowe.

Zdaniem dr El Ghamari ważne jest, by Polska nie popełniła błędów, które stały się kilkanaście lat temu udziałem zachodnich krajów. Chodzi przede wszystkim o unikanie:

Reklama

- powstawania niekontrolowanych, odmiennych kulturowo enklaw
- braku kontroli przepływów finansowych (szczególnie finansowania przez ośrodki wahabicie z Arabii Saudyjskiej)
- wspierania islamskich grup paramilitarnych (np. sprzeciwiających się reżimom z Bliskiego Wschodu)
- niskiego wymiaru kar za handel bronią
- nieoficjalnej zgody na zorganizowaną przestępczość (pilnującą rzekomo porządku w poszczególnych miejskich gettach)
- pojawienia się imamów wykształconych poza Europą, których cele i motywy działania nie są znane, a program ich edukacji nie podlega kontroli kraju
- zgody na niekontrolowane wyjazdy w rejony trwających konfliktów





W Polsce istnieje zdaniem eksperta spore ryzyko „ostrzegawczego” zamachu, które miałoby zniechęcić rząd do angażowania się w działania koalicji państw walczących przeciwko ISIS.

Potencjalne zamachy wyglądałyby z dużym prawdopodobieństwem podobnie jak w przypadku Paryża i Brukseli – zostałyby wykonane przez „samotne wilki”, czyli osoby wspierające ISIS, ale oficjalnie nie działające w jego strukturach. Tego typu ataki mogłyby być z łatwością przeprowadzone w dużych sieciach handlowych, uniwersytetach, muzeach czy dworcach. Ochrona potencjalnych obiektów mogących stać się celem zamachów pozostawia w Polsce dużo do życzenia. Bardzo duże znaczenie w kontekście zwiększenia bezpieczeństwa kraju ma poprawa koordynacji pomiędzy poszczególnymi służbami. Więcej na portalu defence24.pl.

>>> Czytaj też: Zdumiewające statystyki. UE jest bezpieczniejsza niż w latach 70. i 80.