Silna klasa średnia. Oto uniwersalna obietnica światowych polityków od dekad. Miliony zamożnych obywateli z wielkimi aspiracjami, przedsiębiorców i pracowników średniego szczebla stanowią koło zamachowe gospodarki i zarazem stabilizator demokracji.
ikona lupy />
Jan Wróbel dziennikarz i publicysta / Dziennik Gazeta Prawna
Nic więc dziwnego, że gdy Pew Research Center ogłosił, że oto po raz pierwszy w USA klasa średnia nie stanowi już większości społeczeństwa, komentatorzy wpadli w stan przygnębienia. Wyniki badań sprowokowały alarmistyczne nagłówki: „Rosną nierówności, klasa średnia zanika”.
Tyle że ze wszystkich alarmujących tekstów o kondycji klasy średniej w ostatnich dekadach ten wygląda na najmniej porażający. Pew klasyfikuje gospodarstwa domowe według relacji dochodów do mediany. Klasa średnia znajduje się pomiędzy wartościami 67 proc. a 200 proc. mediany dochodów gospodarstw domowych (skorygowanych o liczebność ich członków). Zgodnie z tą definicją jeszcze w 1971 r. 61 proc. Amerykanów żyło w gospodarstwach domowych zaliczanych do klasy średniej, dziś tylko 50 proc. O zgrozo, wzrósł też odsetek Amerykanów z klasy niższej: z 25 proc. do 29 proc.
A teraz pobawmy się w matematykę. Średniaków było 61 proc., jest 50. Co więc się stało z tymi 11 proc.? 4 proc. spadło do klasy niższej, zostało 7 proc. No i co z nimi? To odsetek tych, którzy trafili do klasy wyższej. To znaczy, że niemal dwukrotnie więcej Amerykanów z klasy średniej awansowało w drabinie dochodowej, niż się na niej opuściło.
Reklama
Pew rozbija te dane również na poszczególne zawody i wniosek jest ten sam – w większości branż ubywa pracowników średniego szczebla, ale więcej pracowników awansuje do wyższej grupy dochodowej, niż spada do niższej. Pew zaznacza, że chociaż bogacą się wszyscy, to klasa wyższa zyskuje najwięcej. To mogłoby niepokoić, gdyby nie ruch w górę tak wielu ludzi.
Bogaci robią się coraz liczniejsi? To akurat dobra wiadomość. Nagłówki większości mediów amerykańskich komentujących te wyniki zgodnie z modną obecnie melodią „Rosnące Nierówności, Ojej, Ojej” – jak to klasa średnia „traci grunt pod nogami”, dają przykład, że nie tylko w Polsce media chętnie widzą świat przez jakieś okulary: noeliberalne, progresywne, pikettowskie, trumpowskie, pisowskie, czarne, różowe... A nie tak po prostu, jak jest. ©?

>>> Czytaj też: Dlaczego Kanada porzuca złoto, a Chiny je gromadzą? Zagadka wyjaśniona