"Musimy nie tylko wspierać integrację, lecz także wymagać (od imigrantów), by się integrowali" - powiedział Gabriel w wywiadzie dla wtorkowego wydania "Bilda".

Szef SPD zastrzegł, że warunkiem wprowadzenia sankcji jest istnienie wystarczającej ilości kursów językowych i integracyjnych.

Gabriel zgodził się z sugestią szefa MSW, by kierować część imigrantów do mniejszych miast i na tereny wiejskie zapobiegając w ten sposób tworzeniu się skupisk cudzoziemców w największych miastach.

Ostrzegł przed utożsamianiem uchodźców z terrorystami. W rozmowie z "Bildem" podkreślił, że zamachowcy z Paryża i Brukseli nie byli uchodźcami.

Reklama

"Ci terroryści urodzili się i wychowali we Francji i Belgii" - podkreślił polityk SPD.

Jego zdaniem wydarzenia w Paryżu i Brukseli pokazują, że "należy za wszelką cenę zapobiec tworzeniu się gett", gdzie "pozostawiono ludzi samym sobie bez wykształcenia i pracy". "Kto pozwala na powstanie gett, ten zasiewa ziarno przestępczości i przemocy, a na koniec także terroryzmu" - powiedział Gabriel.

Szef SPD jest wicekanclerzem i ministrem gospodarki w koalicyjnym rządzie CDU, CSU i SPD kanclerz Angeli Merkel.

De Maiziere zapowiedział w wywiadzie dla telewizji ARD, że do maja przedstawi projekt ustawy zawierającej sankcje dla imigrantów odmawiających integracji. Azylanci odmawiający udziału w kursach języka bądź odrzucający oferty pracy nie otrzymają po upływie trzech lat bezterminowego pozwolenia na pobyt w Niemczech. Szef MSW powiedział, że jego celem jest uzależnienie pozwolenia na pobyt w kraju od stopnia integracji. Projekt ustawy przewiduje też obowiązek zamieszkania w miejscu wyznaczonym przez władze - "nie tam, gdzie chce uchodźca, lecz w miejscu wyznaczonym przez władze".

"Nie chcemy w Niemczech gett" - podkreślił de Maiziere.

W zeszłym roku do Niemiec przyjechało ponad 1,1 mln uchodźców, głównie z Bliskiego Wschodu. Wielu z nich chce zamieszkać tam, gdzie przebywają już ich rodziny czy znajomi i gdzie istnieją organizacje i struktury zbudowane przez ich rodaków.