Elektrownia Longannet spalała około 4,5 mln ton węgla rocznie i była odpowiedzialna za 20 proc. krajowej emisji.

Szkocja ma bardzo duże szanse, aby wypełnić unijne cele OZE do 2020 roku. Podczas gdy w Europie panuje raczej zniżkowa tendencja inwestowania w odnawialne źródła energii, kraj na Wyspach radzi sobie z dążeniem do wypełnienia celów unijnych całkiem nieźle.

>>>Czytaj więcej: Szkocja zanotowała rekordowy deficyt budżetowy

Od 2007 roku produkcja energii elektrycznej ze źródeł odnawialnych wzrosła w Szkocji ponad dwukrotnie i stanowi jednocześnie połowę zużywanej energii elektrycznej. Dynamiczny rozwój OZE związany jest przede wszystkim z inwestycjami w morskie farmy wiatrowe, a sama Szkocja uznawana jest zresztą za lidera OZE w regionie. Istotnie, największa farma wiatrowa w Szkocji, Whitelee niedaleko Glasgow, jest jednocześnie największą w Wielkiej Brytanii – ma moc 539 MW i może zasilić około 300 tys. gospodarstw - wylicza rynekinfrastruktury.pl

Reklama

Węgiel od dawna był dominującym źródłem energii elektrycznej w Szkocji. Zamknięcie Longannet sygnalizuje koniec pewnej epoki – powiedział Hugh Finlay, dyrektor Scottish Power, właściciela obiektu.

>>>Czytaj więcej: Elektrownie do zamknięcia. KE ma listę tych, które znikną do 2023 roku

W 2015 roku w Unii Europejskiej uruchomiono nowe elektrownie o mocy 29 GW, tj. ponad 10% więcej, niż rok wcześniej. Niemal połowa przypadła na elektrownie wiatrowe, a jedna trzecia na słoneczne. Kolejny rok z rzędu ubyło elektrowni węglowych, gazowych, atomowych i na olej opałowy.

Spośród 28 949 MW nowych mocy europejskich elektrowni 44% przypadło na elektrownie wiatrowe, 29% na panele słoneczne, 16% na węgiel, 6% na gaz i 1% na elektrownie cieplne słoneczne (CSP). Pozostałe źródła odnawialne i opalane odpadami miały poniżej 1% udziału – wynika z danych Europejskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej.