Gruziński premier Giorgi Kvirikaszwili, który objął urząd w grudniu, ale już ma wielkie plany dla swego narodu.

- W tym roku planujemy 3 proc. do 3,5 proc. wzrostu, ale w 2017 roku będzie to już 5,5 proc. do 6 proc.- powiedział w wywiadzie dla CNN Money po posiedzeniu gabinetu, gdzie opracowany został nowy program gospodarczy kraju.

Prognozy dotyczące wzrostu Gruzji opracowane przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy są nieco bardziej stonowane. MFW zakłada wzrost 3 proc. w tym roku i 5 proc. w następnym.

Kvirikaszwili przedstawił plan naprawczy, który składa się z czterech punktów: nowe rozwiązania podatkowe, plany rozwoju infrastruktury, reformy zarządzania i gruntownych zmiany w systemie edukacji.

Reklama

Kvirikaszwili, który wcześniej pracował jako minister gospodarki kraju, miał duże problemu z walutą Gruzji – lari – która od końca 2014 roku straciła na wartości 30 proc. w stosunku do dolara. Wynikało to z sytuacji na rynku ropy i w sąsiednich krajach - Rosji i Azerbejdżanie, które opierają gospodarki na surowcach.

- Kryzys w Gruzji mógł być znacznie głębszy – stwierdził Kvirikaszwili. W ubiegłym roku PKB wzrosło o 2 proc. według danych MFW. Nieznaczne umocnienie zanotowała też waluta.

Choć sama Gruza nie jest producentem ropy naftowej to odgrywa dużą rolę, jako kraj tranzytowy dla surowca. Koncern BP przeznaczył dodatkowo 2 mld dolarów na modernizację rurociągów z gazem i z ropą, przez które płyną surowce z Morza Kaspijskiego przez Gruzję na rynki europejskie.

Po latach sporów granicznych i konfliktów z Rosją, Gruzja prowadzi politykę proeuropejską, Podpisała umowę o wolnym handlu z Unią Europejską w 2014 roku i ma aspiracje do członkostwa w UE i NATO.

>>>Czytaj więcej: Czego tak naprawdę Rosjanie szukają w Syrii? [ANALIZA]

- Europa jest wzorem dla Gruzji. Widzimy Europę, która zapewnia pewne standardy demokracji i ochrony praw człowieka i to jest cel, do którego chcą dążyć Gruzini - powiedział Kvirikaszwili.