"Wydaje się, że dotarliśmy do psychologicznej i zarazem technicznej bariery 2.000 pkt. Jesteśmy już bardzo blisko i w krótkim terminie potencjał wzrostowy wydaje się być bardzo ograniczony. Zarówno w Polsce, jak i na innych rynkach wkrótce powinniśmy zobaczyć jednak jakieś uderzenie podaży, realizację zysków i powrót niepokojów, strachu. Na pewno pretekst do tego się znajdzie" - powiedział PAP Piotr Kaczmarek, analityk DM BDM.

"Takim pretekstem mogą być surowce, które są troszkę gorsze w ostatnich dniach od giełd. W styczniu surowce sugerowały poprawę na giełdach, wyprzedziły giełdy, a teraz sygnalizują jednak, że to jest ostatnia fala w tej budowanej u nas od stycznia, od lutego na innych giełdach, fali wzrostowej i, że powinniśmy zobaczyć wkrótce jakąś większą korektę" - dodał.

W ocenie analityka, koniec kwartału jest istotny i w czwartek "chętnych do sprzedaży raczej wielu nie będzie". Dodał, że rozpoczęcia problemów na rynku spodziewa się dopiero w przyszłym tygodniu.

"Dzisiejszy bardzo mocny wzrost jest efektem reakcji wszystkich giełd na wczorajsze gołębie wypowiedzi Janet Yellen i GPW dostosowało się do całego świata finansowego w związku z zapowiedzią mniejszych podwyżek stóp procentowych" - powiedział PAP Kaczmarek.

Reklama

"Niebagatelny jest również wpływ końca kwartału, który był bardzo ciężki i nerwowy na początku roku. Bardzo wielu inwestorów instytucjonalnych jednak zmieniło postawę na defensywną na początku tego roku i teraz muszą gonić ceny, ponieważ benchmark ucieka im w górę. Stąd też nacisk i mocna gonitwa cen na wielu rynkach po tym, jak Janet Yellen dała ku temu pretekst" - dodał.

Środowa sesja na europejskich giełdach przynosi wyraźne wzrosty głównych indeksów. Dobre nastroje na rynkach to efekt wypowiedzi prezes Fed Janet Yellen, która dała do zrozumienia, że Fed nie będzie spieszył się z podnoszeniem stóp procentowych. Janet Yellen przemawiając we wtorek do Klubu Ekonomicznego w Nowym Jorku stwierdziła, że wskazana jest ostrożność przy dostosowaniach w polityce monetarnej w USA. Przyznała również, że sytuacja w światowej gospodarce jest obecnie mniej korzystna niż była w grudniu. Około godz. 17.20 niemiecki DAX rośnie o 1,9 proc., brytyjski FTSE zwyżkuje o 1,8 proc., a francuski CAC idzie w górę o 2,1 proc.

Na otwarciu WIG 20 wzrósł o 0,44 proc. do 1.962,38 pkt. Przez kolejne godziny indeks kontynuował wzrost i na zamknięciu zwyżkował o 2,36 proc. do 1.999,93 pkt.

Indeks WIG poszedł w górę o 1,78 proc., a obroty akcjami na GPW wyniosły w środę około 814 mln zł.

Wśród blue chipów najwyższy wzrost zanotowały PKO BP (3,99 proc.), Pekao (3,91 proc.) PKN Orlen (3,71) oraz PGNiG (3,68 proc.).

Środowe Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy Alior Banku zdecydowało, że zysk osiągnięty w 2015 roku w całości trafi na kapitał zapasowy. Decyzja akcjonariuszy jest zgodna z rekomendacją zarządu banku. W 2015 roku zysk netto banku wynosił 311,4 mln zł. Akcje spółki na zamknięciu zwyżkowały o 1,05 proc.

Spadek zarejestrowały dwie spółki. Tauron stracił 1,63 proc., CCC 1,04 proc.

Na szerokim rynku zniżkowały o 4,76 proc. akcje OEX. Prezes spółki Rafał Stempniewicz poinformował PAP, że zarząd OEX chce wypłacić dywidendę za 2015 r. Dodał, że liczy na kilkunastoprocentowy wzrost w nowych segmentach grupy w 2016 r. OEX szuka okazji do przejęć, a ewentualne akwizycje chce finansować długiem i środkami własnymi, a nie przez emisję.

>>> Czytaj też: Rewolucja na rynku pracy? Bezrobocie może być najniższe od ćwierć wieku