"Należy zaktywizować wysiłki Rosji, USA i Francji jako współprzewodniczących Mińskiej Grupy OBWE do spraw uregulowania konfliktu karabachskiego" - podkreślili obaj dyplomaci.

Ławrow i Kerry omówili też - jak pisze TASS - podejmowane przez "zewnętrznych graczy" próby podsycania konfrontacji wokół Karabachu.

Spotkanie Mińskiej Grupy OBWE ma się odbyć we wtorek w Wiedniu.

Górski Karabach - ormiańska enklawa na terytorium Azerbejdżanu - stał się w ostatnich dniach terenem starć sił Erywania i Baku. Zginęły w nich co najmniej 33 osoby, a ponad 200 zostało po obu stronach rannych.

Reklama

Mimo wieloletniej mediacji Grupy Mińskiej Armenia i Azerbejdżan nie mogą dojść od porozumienia w sprawie statusu regionu.

Tymczasem w poniedziałek prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan zapowiedział, że Górski Karabach "pewnego dnia powróci" do Azerbejdżanu, do którego należy.

"Karabach pewnego dnia bez wątpienia powróci" do swego "pierwszego właściciela; on należy do Azerbejdżanu" - oświadczył turecki prezydent, który od kilku dni nie ustaje we wspieraniu Baku w starciach z Armenią. Turcja utrzymuje od lat więzi kulturalne i językowe z Azerbejdżanem; z Armenią nie utrzymuje stosunków dyplomatycznych z powodów różnic w podejściu do rzezi Ormian przez Imperium Osmańskie w 1915 roku, uznawanej przez Erywań za ludobójstwo, czego Ankara nie chce uznać. Z kolei Armenię popiera Rosja.

"Od początku Turcja stoi u boku Azerbejdżanu i pozostanie tam w przyszłości" - mówił Erdogan, nazywając "bratem" prezydenta tego kraju Ilhama Alijewa.

Prezydent Armenii Serż Sarkisjan ostrzegł w poniedziałek, trzeciego dnia walk, że "jeśli działania bojowe będą się przedłużać i przekształcą się w działania na dużą skalę, to Armenia uzna niezależność Republiki Górskiego Karabachu". (PAP)