"Fakty opisane w światowych mediach pod hasłem 'Panama Papers' będą przedmiotem śledztwa" - napisano w komunikacie. Celem dochodzenia jest ustalenie, czy zostały popełnione nadużycia i przez kogo; chodzi także o oszacowanie ewentualnych strat finansowych - podała prokuratura.

Zwróciła uwagę na "bezprecedensową złożoność i zakres ujawnionych informacji", ale zapewniła, że dla dobra śledztwa "zastosuje wszelkie możliwe środki".

Z kancelarii Mossack Fonseca w Panamie wyciekły miliony dokumentów, które pokazują, jak znani i bogaci ukrywają przed fiskusem pieniądze w rajach podatkowych. Szereg rządów już zapowiada dochodzenia i zero tolerancji dla oszustów.

>>> Czytaj też: Impeachment wobec Poroszenki, dymisja premiera Islandii? Papiery z Panamy wywołały burzę

Reklama

Mossack Fonseca należy do największych na świecie placówek oferujących klientom zakładanie i prowadzenie firm offshore w tzw. rajach podatkowych. Panamska kancelaria założyła dotąd ponad 200 tys. takich fasadowych firm (shell companies), które jedynie zarządzają włożonymi pieniędzmi, ukrywając, kto jest ich właścicielem. Potwierdziła, że dokumenty są autentyczne, a ich wyciek to dzieło hakerów.

Kancelaria nazwała doniesienia mediów "przestępstwem" i "atakiem" na Panamę, której systematycznie zarzuca się, że jest rajem podatkowym, czemu zaprzeczają władze.

Według mediów te dokumenty z lat 1977-2015, ujawnione w niedzielę m.in. dzięki Międzynarodowemu Konsorcjum Dziennikarzy Śledczych (ICIJ), sugerują, iż 140 polityków i innych osobistości oficjalnych z całego świata, w tym 12 obecnych i byłych szefów państw oraz rodziny bądź krąg przyjaciół 60 dalszych, ma powiązania z tajnymi firmami offshore.

>>> Czytaj też: Polskie wątki w "Panama Papers". Jest reakcja resortu finansów