"Ogromna aglomeracja miejska, ogromne zapotrzebowanie na etaty pielęgniarskie (...). Pielęgniarki pracują w kilku miejscach z dwóch powodów: żeby poprawić swoją sytuację ekonomiczną, a po drugie gdyby pielęgniarki i położne w Warszawie i w Polsce ograniczyły się tylko do jednego miejsca pracy, wtedy zobaczylibyśmy, ile oddziałów szpitalnych musiałoby zostać zamkniętych" - mówiła na konferencji w Mazowieckim Urzędzie Wojewódzkim Małas. Dodała, że wtedy widoczna byłaby natychmiast ta "skala braków", która mogłaby uzmysłowić decydentom, jak ważną rolę pełnią pielęgniarki.

"Jeżeli nie będzie rozwiązań systemowych, to problem będzie nadal nierozwiązany" - przekonywała prezes NRPiP.

"Pielęgniarki widzą, jak ciężka jest to praca. Mamy raport, który mówi, że tylko niecałe 40 proc. pielęgniarek, które otrzymują dyplomy (...), występuje do okręgowych izb o prawo do wykonywania zawodu" - zaznaczyła Małas. "Mamy problem niesamowity, bo kształcimy pielęgniarki, kształcenie jest bardzo drogie (...). Czy stać nas jako nie najbogatszy kraj w Unii Europejskiej żeby eksportować pielęgniarki?" - pytała.

Zwróciła uwagę, że średnia płaca pielęgniarki i położnej to 3,4 tys. zł brutto. "To nie jest nawet średnia płaca krajowa. Jest to przykre, że pielęgniarka jako specjalista nie ma nawet średniej płacy krajowej" - dodała. Jej zdaniem pielęgniarka wchodząca do zawodu powinna ją otrzymywać, a - jak mówiła - „w zależności od podnoszenia kwalifikacji i specjalizacji, powinna sięgać do dwóch średnich krajowych".

Reklama

Zdaniem Małas dobrym rozwiązaniem mogłyby być np. co najmniej trzyletnie staże dla pielęgniarek czy rezydentury dla specjalistek.

Z kolei w ocenie dyrektora biura polityki zdrowotnej Dariusza Hajdukiewicza sytuacja w Warszawie jest "nieco lepsza" niż na Mazowszu i w pozostałych częściach kraju. "Warszawa jest jakimś magnesem także dla pielęgniarek" - mówił.

Jednak - jak podkreślił - patrząc przez pryzmat całej Polski sytuacja jest bardzo zła. Według Hajdukiewicza można ją poprawić m.in. przez rozszerzenie dostępu do zawodu i zachęcanie do zostania w nim po ukończeniu odpowiednich szkół. "Zachęcić można i dobrymi warunkami pracy i dobrymi warunkami płacy" - mówił. Ponadto stwierdził, że atutem może być również możliwość "robienia dobrej ścieżki kariery zawodowej".

Z ubiegłorocznego raportu Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych "Zabezpieczenie społeczeństwa polskiego w świadczenia pielęgniarek i położnych" wynika, że po wejściu Polski do UE wydano prawie 17,5 tys. zaświadczeń o uznaniu kwalifikacji zawodowych pielęgniarek i położnych potrzebnych do podjęcia pracy za granicą. Jednocześnie pod koniec 2014 r. w Polsce zarejestrowanych było jedynie 31 pielęgniarek, które mają obywatelstwo innego kraju UE.

Liczba pielęgniarek na 1000 mieszkańców w Polsce wynosi 5,4. Dla porównania w Szwajcarii wskaźnik ten wynosi 16, w Danii - 15,4, Niemczech - 11,3, a w Wielkiej Brytanii - 9,1. Z prognoz NRPiP wynika, że mimo zmniejszającej się populacji polskiego społeczeństwa, wskaźnik ten będzie malał z powodu większego tempa ubytku pielęgniarek niż ubytku naturalnego ludności.

Ponadto z raportu wynika, że zdecydowana większość polskich pielęgniarek to osoby pomiędzy 41. a 65. rokiem życia. Średnia wieku w tej grupie zawodowej to obecnie 48 lat.(PAP)