Rzecznik MSZ Hong Lei powiedział we wtorek, że nie będzie w żaden inny sposób komentował "Panama Papers". Odmówił m.in. odpowiedzi na pytanie, czy chińskie władze przeprowadzą dochodzenie w sprawie wymienionych w mediach osób. "Nie mam komentarza do tych bezpodstawnych oskarżeń" - powiedział rzecznik na konferencji prasowej.

Ujawnione dokumenty wymieniają pewną liczbę polityków z Chin lub członków ich rodzin, w tym rodzin co najmniej ośmiu obecnych lub byłych członków Stałego Komitetu Biura Politycznego Komitetu Centralnego KPCh, czyli najważniejszego gremium władzy w Chinach, jako właścicieli firm fasadowych.

Bogactwo partyjnych przywódców państwa pozostaje w Chinach tematem tabu, a wiadomości na ten temat są ostro cenzurowane. I choć w poniedziałek chińskie media rozpisywały się o "Panama Papers", to milczały o chińskich klientach panamskiej kancelarii prawnej Mossack Fonseca, z której wyciekły dane.

W "Panama Papers" figuruje Deng Jiagui - zięć prezydenta Xi Jinpinga, mąż jego starszej córki, który w 2009 roku był członkiem Stałego Komitetu; jest on dyrektorem i właścicielem dwóch firm na Wyspach Dziewiczych.

Reklama

Jest też mowa o Li Xiaolin, córce premiera z lat 1987-1998 Li Penga. Razem z mężem Li kontroluje fundację w Liechtensteinie i firmę zarejestrowaną na Wyspach Dziewiczych w czasach, gdy jej ojciec zajmował stanowisko szefa rządu.

Z kolei wnuczka Jia Qinglina, byłego członka Stałego Komitetu Politbiura, wykorzystywała liczne firmy offshore do kontrolowania przedsiębiorstw w samych Chinach.

Agencja AP pisze, że we wtorek w chińskim internecie blokowane były wyniki wyszukiwania słów "Panama Papers". Udawało się znaleźć jedynie materiały o niektórych wątkach skandalu, takich jak ukrywaniu fortuny przez argentyńskiego piłkarza Lionela Messiego.

Chiński tabloid "Global Times" opublikował artykuł wstępny, w którym niezidentyfikowaną "potężną siłę" oskarżono o to, że stoi za przeciekiem "Panama Papers". Napisano, że jego celem było uderzenie w adwersarzy Zachodu, zwłaszcza prezydenta Rosji Władimira Putina. Przy czym nie ma wzmianki o udziale w skandalu Chińczyków.

Gdy Bloomberg News i "New York Times" opublikowały informacje o fortunie zgromadzonej przez prezydenta Xi oraz byłego premiera Wena Jiabao, w Chinach zablokowano dostęp do stron obu mediów, a ich dziennikarzom odmówiono wiz.

Mossack Fonseca należy do największych na świecie placówek oferujących klientom zakładanie i prowadzenie firm offshore w tzw. rajach podatkowych. Panamska kancelaria założyła dotąd ponad 200 tys. takich fasadowych firm (shell companies), które jedynie zarządzają włożonymi pieniędzmi, ukrywając, kto jest ich właścicielem albo jakie są rzeczywiste strony zawieranych transakcji. Ich dane przeciekły do mediów i zostały ujawnione w niedzielę m.in. dzięki Międzynarodowemu Konsorcjum Dziennikarzy Śledczych (ICIJ). (PAP)