Jeszcze nie weszły w życie regulacje dotyczące obrotu gruntami rolnymi, a już wiadomo, że będą obowiązywać krótko. – W Ministerstwie Rolnictwa trwają prace nad zupełnie nowymi przepisami. Założenia do nich zostaną przedstawione pod koniec maja – zadeklarował wczoraj w Senacie wiceminister Zbigniew Babalski.



To powinno trochę uspokoić nastroje. Ustawa o wstrzymaniu sprzedaży nieruchomości Zasobu Własności Rolnej Skarbu Państwa, którą w zeszłym tygodniu przyjął Sejm, krytykowana jest bowiem ze wszystkich stron – przez prawników, rolników, bankowców i deweloperów.
Zastrzeżenia budzą m.in. przepisy, że co do zasady nabywcą ziemi rolnej może być tylko rolnik indywidualny, sprzedaż ziemi nierolnikowi jest możliwa tylko za zgodą prezesa Agencji Nieruchomości Rolnych oraz że kupujący ma obowiązek – pod groźbą wykupu – osobistego prowadzenia gospodarstwa przez co najmniej 10 lat od przejęcia gruntu.
Mechanizmy te mają gwarantować, że polska ziemia nie trafi w ręce obcokrajowców po uwolnieniu rynku (1 maja 2016 r.). W ocenie ekspertów proponowane regulacje są jednak sprzeczne zarówno z konstytucją, jak i z prawem unijnym (w tym naszym traktatem akcesyjnym).
Reklama