Manuel Brandeberg, prawnik ze szwajcarskiego miasta Zug, uwielbia gotówkę. Jego miłość do papierowych pieniędzy jest tak duża, że kiedyś zaskoczył urzędnika w gminie, płacąc za swoje podatki pokaźnym zwitkiem banknotów. “Gotówka to własność i wolność. Daje siłę jednostce, ponieważ jest namacalnym majątkiem” – uważa 44-letni Brandenberg, członek Szwajcarskiej Partii Ludowej.

Siła gotówki

Jego poglądy w dobry sposób obrazują społeczne nastroje, które towarzyszą pierwszej od dekady zmianie wizerunku banknotów w Szwajcarii. Franki zyskają więcej zabezpieczeń i nowy wygląd. Tu jednak kończą się zmiany. W przeciwieństwie do swoich sąsiadów, Szwajcaria nie ma zamiaru zmieniać nominałów swoich banknotów: 10-, 20-. 50-, 100- oraz 200-frankowych. Nie bierze też pod uwagę rezygnacji z najwyższego 1000-frankowego nominału. Tymczasem, władze strefy euro i sam prezes EBC Mario Draghi coraz głośniej mówią o potrzebie zlikwidowania banknotu 500 euro, który jest wykorzystywany głównie przez przestępców.

Aby uchronić Szwajcarię od podążania tą samą ścieżką co strefa euro, Brandenberg proponuje, by istniejące wartości nominałów szwajcarskich banknotów zostały zapisane w prawie krajowym. W tej chwili za emisję monet i banknotów odpowiada Szwajcarski Bank Narodowy. „Chcemy zagwarantować, że gotówka pozostanie w mocy. Jeśli zostanie zapisana w prawie, trudniej będzie to zmienić” – mówi Brandenberg.

Reklama

Podobne postulaty, dotyczące zabezpieczenia banknotów o nominale 500 euro, zgłosił w lutym wiceminister gospodarki Austrii. To dowód na to, że argument o większej ochronie prywatności jest coraz bardziej popularny w niemieckojęzycznej Europie. Niemcy także płacą za wszystko gotówką. Więcej na ten temat przeczytasz tutaj. Tymczasem w innych państwach, takich jak Szwecja, papierowy pieniądz powoli wymiera.

>>> Polecamy: Pierwszy kraj bez gotówki? Ambitne plany Szwecji

Upodobanie do gotówki widać wyraźnie na ulicach Zurychu. Wiele sklepów nie akceptuje tu płatności kartą. “Zawsze płace za wszystko gotówką, ponieważ pozwala mi to lepiej kontrolować swoje finanse. Płacąc gotówką nie możesz narobić sobie debetów” – mówi 22-letni Szwajcar, stojący w kolejce w jednym z barów w Zurychu.

Deklaracje Szwajcarów potwierdzają oficjalne dane. Wartość transakcji kartami płatniczymi w relacji do PKB odpowiada zaledwie jednej trzeciej tego, co w Wielkiej Brytanii czy Kanadzie – wynika z danych Banku Rozrachunków Międzynarodowych za 2014 rok. Przy czym trzeba podkreślić, że liczba terminali płatniczych w tych krajach jest porównywalna. Około 20 proc. wszystkich transakcji w 2014 roku, w tym zakupy drogiej biżuterii, było w Szwajcarii dokonywanych gotówką.

Prywatność ponad wszystko

W tym roku w Szwajcarii weszły w życie nowe przepisy mające na celu przeciwdziałanie praniu brudnych pieniędzy. W ich myśl, limit anonimowych transakcji gotówkowych wynosi teraz 100 tys. franków. Zdaniem Charlesa Goodharta, byłego przedstawiciela Banku Anglii, limit ten jest tak wysoki, że brzmi jak żart.

Jednak dbałość o prywatność to dla Szwajcarów poważna sprawa. Władze tego kraju powołały specjalny urząd ds. ochrony danych osobowych, a tajemnica bankowa wciąż obowiązuje względem krajowych klientów. Została jednak ograniczona wobec cudzoziemców. Po wprowadzeniu nowej karty podróżnej, podobnej do londyńskiej Oyster czy nowojorskiej MetroCard, w Szwajcarii pojawiły się nawet obawy o to, że władze będą śledzić swoich obywateli.

Niepokój związany z prywatnością widać także nawet wśród przedstawicieli pokolenia Facebooka. 39-letnia Natalie Rickli, członkini Szwajcarskiej Partii Ludowej i jedna z najbardziej aktywnych w mediach społecznościowych parlamentarzystek, przyznaje, że dla wygody opłaca rachunki przez internet. Jednak pytana o to, czy bank centralny powinien zrewidować wysokość nominałów na banknotach w celu walki z przestępczością, ma duże wątpliwości.

„Nie ma powodu, by to zmieniać. Nie chcę, by władze wiedziały o tym, kto chodzi do jakiej restauracji. To nie jest interes państwa” – mówi Rickli.

Nie wszyscy się jednak z tym zgadzają. Cedric Wermuth, 30-letni członek Socjaldemokratycznej Partii Szwajcarii, uważa, że nominał 1000 franków jest “absurdalnie wysoką kwotą” jak dla banknotu. „Jeszcze nigdy w życiu nie zapłaciłem nawet 500-frankowym banknotem. Argument za tym, by ograniczyć podejrzane transakcje gotówkowe, jest jak najbardziej uzasadniony” – mówi.

>>> Czytaj też: Dochód podstawowy zdobywa kolejny ląd. Czy okaże się sukcesem w Kanadzie?