Premier Wielkiej Brytanii David Cameron opublikował w niedzielę swe zeznania podatkowe w następstwie kierowanych przeciwko niemu w ostatnich dniach zarzutów, że wzbogacił się na udziałach w funduszu inwestycyjnym wymienionym w "Panama Papers".

Szef brytyjskiego rządu zdecydował się na ten bezprecedensowy krok po ujawnieniu przez media zawartej w "Panama Papers" informacji, iż jego ojciec Ian był jednym z założycieli działającego wcześniej na Bahamach, a obecnie w Irlandii funduszu inwestycyjnego Blairmore. David Cameron i jego małżonka Samantha sprzedali swe udziały w tym funduszu w styczniu 2010 roku, czyli cztery miesiące przed objęciem przez niego urzędu premiera. Ze sprzedaży uzyskali 30 tys. funtów.

Przemawiając w sobotę w Londynie do działaczy swej Partii Konserwatywnej Cameron zadeklarował, że mógł i powinien był lepiej zareagować na związane z "Panama Papers" rewelacje. Przyznał w ten sposób, że popełnił błąd zwlekając z przedstawieniem informacji na temat udziału w ojcowskim funduszu. Jednocześnie zapowiedział opublikowanie swych szczegółowych zeznań podatkowych za ubiegłe sześć lat, czego nie uczynił wcześniej żaden inny brytyjski premier ani przywódca polityczny.

>>> Czytaj też: Cameron: Miałem udziały w funduszu powierniczym zarejestrowanym na Bahamach

Ten gest otwartości nie zdał się jednak na wiele, gdyż media zwróciły uwagę na ujawniony w zeznaniach fakt otrzymania w 2011 roku przez Camerona od swej matki dwóch darowizn w kwocie 100 tys. funtów każda. Jak się sugeruje, mogło to służyć uniknięciu podatku spadkowego. Jednak cytowane przez Reutera źródło w urzędzie premiera oświadczyło, że sugestie takie są mylące, gdy darowizny oficjalnie zgłoszono i nastąpiły one w ramach praktyki stosowanej corocznie przez setki tysięcy Brytyjczyków.

Reklama

Jak wskazuje dziennik "Daily Telegraph", w Wielkiej Brytanii podatek spadkowy nie obowiązuje przy dziedziczeniu przez współmałżonka, ale w innych przypadkach jest potrącany z masy spadkowej, gdy jej wartość przekracza 325 tys. funtów. Jeśli matka Camerona przeżyje co najmniej siedem lat od chwili dokonania darowizny, jej spadkobierców nie obciąży żaden podatek.

Przywódca opozycyjnej Partii Pracy Jeremy Corbyn oskarżył Camerona, że przez kilka dni wydawał "wykrętnie sformułowane" oświadczenia zanim przyznał się do uzyskania korzyści z ojcowskiego funduszu. Po publikacji zeznań podatkowych Corbyn i inni politycy wezwali premiera, by przedstawił dalsze dokumenty dotyczące spraw majątkowych.

Jak zaznacza Reuters, Cameronowi nie zarzuca się żadnych czynów zabronionych i od dawna wiadomo o nim, że jest człowiekiem zamożnym. Jednak wydarzenia ubiegłego tygodnia zaszkodziły jego reputacji, gdyż zanim zdecydował się na pełniejsze ujawnienie sprawy, przez kilka dni udzielał tylko skąpych wyjaśnień stwarzając wrażenie, że może mieć coś do ukrycia.

Cameron powiedział w czwartek, że fundusz Blairmore został utworzony nie w celu unikania podatków, lecz w celu inwestowania w papiery wartościowe nominowane w dolarach.

Zgodnie z opublikowanymi zeznaniami, w roku fiskalnym 2014-2015 Cameron osiągnął dochód w wysokości 200 307 funtów, płacąc od tego podatek wynoszący 75 898 funtów. Przez ubiegłe sześć lat było to łącznie odpowiednio blisko 1,1 mln funtów i 400 tys. funtów. Wprowadzona w 2013 roku przez rząd Camerona obniżka najwyższej stawki podatku dochodowego z 50 proc. do 45 proc. pozwoliła zaoszczędzić mu przez ubiegłe dwa lata 5 tys. funtów.

"Panama Papers" to potoczna nazwa ujawnionej 3 kwietnia bazy danych panamskiej kancelarii prawnej Mossack Fonseca, wyspecjalizowanej w zakładaniu i prowadzeniu firm offshore w rajach podatkowych. Z danych tych wynika, że 140 polityków i osobistości oficjalnych z całego świata, w tym 12 obecnych i byłych szefów państw oraz rodziny bądź krąg przyjaciół 60 dalszych, ma powiązania z firmami offshore wykorzystywanymi do obchodzenia przepisów podatkowych w ich własnych krajach.

>>> Czytaj też: Protesty na Wyspach. Brytyjczycy domagają się dymisji Camerona