Nadzorujący warte ponad 40 mld dol. aktywa należące do Stone Harbor Investment Partners Stuart Sclater-Booth zwrócił się w kierunku rubla w połowie lutego. Prognozuje, że rosyjska waluta umocni się wobec dolara do poziomu 63 do 1, co będzie oznaczało 6,2 proc. poprawę w porównaniu do piątkowego giełdowego zamknięcia. Lutz Roehmyer, który pomaga zarządzać funduszem Landesbank Berlin Investment GmbH (jego aktywa to 12 mld dol.) twierdzi, że każdego dnia dodaje do swojego portfolio aktywa denominowane w rublach.

Wspomniane powyżej fundusze dołączyły do rzeszy analityków różnych instytucji, począwszy od Goldman Sachs Group a skończywszy na JPMorgan Chase & Co., którzy podnieśli w marcu swoje prognozy wartości rosyjskiej waluty. Szacunki te opierają się na założeniu że rynek ropy, od którego zależna jest rosyjska gospodarka, ustabilizuje się w najbliższym czasie po zeszłorocznych spadkach na poziomie 60 proc. Chociaż rubel umocnił się w porównaniu do styczniowego minimum w największym stopniu spośród wszystkich walut gospodarek wschodzących, było to jednak o wiele skromniejsze odbicie niż w przypadku ropy Brent, wobec czego eksperci dostrzegają ciągle miejsce na dalsze wzrosty.

- Myślimy, że Rosja zapewni atrakcyjne stopy zwrotu nawet do końca roku – mówi Sclater-Booth. – Uważamy, że ropa osiągnęła już w tym roku minimum, a rosyjski bank centralny będzie dążył do obniżenia inflacji – dodał.

PKB Rosji kurczy się nieprzerwanie od początku 2015 roku i szacuje się, że sytuacja nie ulegnie zmianie w tym roku. Sankcje nałożone na Rosję przez UE pogłębiły dodatkowo tamtejszą, nękaną przez niskie ceny surowców gospodarkę, co skłoniło niektórych zarządzających funduszami do opuszczenia tamtejszego rynku.

Reklama

Trudna sytuacja gospodarki Kremla nie wystraszyła jednak funduszu Landesbank Berlin Investment, który zwiększył swoją ekspozycję na aktywa denominowane w rublu z 1 do 4 proc. Fundusz inwestuje obecnie w 64 walutach.

>>> Polecamy: Czy trzynasty maja będzie pechowym piątkiem dla polskiej gospodarki?