Istnieje silna korelacja pomiędzy rosnącą populacją kobiet żyjących samotnie, czyli tzw. singielek, a rozwojem społecznym.

Okazuje się, że singielki są głównym motorem politycznej zmiany – pisze portal Quartz.com. Społeczne i ekonomiczne systemy były zazwyczaj w przeszłości projektowane dla małżeństw, jednak wraz ze wzrostem liczby samotnie żyjących kobiet, wzrasta presja na rozmontowanie owych konserwatywnych konstrukcji.

Problematykę wpływu niezamężnych kobiet i ich wpływu na politykę w perspektywie historycznej porusza dziennikarka Rebecca Traister w książce „All the Single Ladies”.

Z kolei badania profesor socjologii Kelsy Kretschmer ze stanowego uniwersytetu w Oregonie pokazują, że kobiety po zamążpójściu stają się bardziej konserwatywne. Rezygnują często ze swoich dawnych priorytetów i liberalnych przekonań, przyjmując w dużej mierze światopogląd męża. Wynika to między innymi z tego, że „rozluźniają się ich więzy lojalności z innymi kobietami, a także wzrasta troska o obecnego partnera”. Badania Kretschmer udowodniły, że zamężne kobiety są o 10 proc. słabiej powiązane z innymi przedstawicielkami swojej płci niż singielki.

Dlaczego singielki są bardziej liberalne? Monique Morrissey, ekonomistka Economic Policy Institute sądzi, że może mieć to związek z ich mniejszą finansową niezależnością oraz silniej odczuwaną potrzebą zapewnienia sobie socjalnego bezpieczeństwa.

Reklama

Samotnie żyjące kobiety głośniej domagają się więc politycznych zmian w zakresie wprowadzenia równości płac oraz bardziej „opiekuńczego” prawa pracy. Wzrost liczby singielek wpływa na zwiększenie presji na wprowadzenie przepisów, które zapewniają większą równowagę pomiędzy pracą a życiem osobistym. Samotne osoby muszą bowiem dokładniej niż mężatki zarządzać swoim czasem.

Wiele z fundamentów pod obecnie obowiązującą w USA politykę społeczną i pracy zostało położonych już w latach 30. XX wieku, wobec czego nie odpowiadają one na problemy, przed jakimi stają ludzie w obliczu dzisiejszego rynku pracy.

Trudności pojawiające się w dzisiejszej społecznej i ekonomicznej rzeczywistości dotykają też oczywiście mężatki. Trudno jednoznacznie oddzielić polityczny wpływ singielek i zamężnych kobiet. Jednak to druga z tych grup charakteryzuje się bardziej liberalnymi poglądami oraz większą wrażliwością na finansowe komplikacje co sprawia, że wywiera silniejszy nacisk na potrzebę zmian w wielu instytucjach.

>>> Czytaj też: Wykształcone, więcej pracują i co z tego? "Lehman Sisters" nigdy by nie zbankrutował