Na niespełna dwa tygodnie przed rozpoczęciem przez króla Hiszpanii rundy negocjacji ostatniej szansy z przywódcami ugrupowań politycznych w sprawie utworzenia rządu Sanchez wystąpił z nowym apelem do sekretarza generalnego Podemos Pablo Iglesiasa.

Wezwał lidera tej lewicowej siły politycznej, ocenianej na ok. 400 tys. członków, aby uelastycznił swe stanowisko, tj. zgodził się na wejście do koalicji rządowej wspólnie z PSOE i wznowił negocjacje z tą partią w sprawie utworzenia rządu.

Wcześniej jednak Sanchez osiągnął porozumienie w sprawie ewentualnej koalicji rządowej z przywódcą liberalnej partii Ciudadanos Albertem Riverą. To spotkało się z negatywną reakcją znacznej części aktywu Podemos. W tej sytuacji kierownictwo Podemos ogłosiło wewnętrzne referendum.

Członkowie partii mają odpowiedzieć na dwa pytania: - Czy chcesz rządu opartego na pakcie z Rivierą i Sanchezem? - Czy (też) opowiadasz się za rządem zmiany, którego broni Podemos? (kierownictwo tej partii od początku odrzuca porozumienie z PSOE, w którym uczestniczyłaby liberalna Ciudadanos).

Reklama

Wyniki referendum będą znane w poniedziałek.

Jednak już przed tą konsultacją wewnętrzną w łonie Podemos rzecznik parlamentarny tej partii Inigo Errejon wyraził opinię, że porozumienie w sprawie wspólnego gabinetu z udziałem Ciudadanos "nie jest możliwe z powodu różnic w podejściu do programu polityki socjalnej".

W chwili gdy kierownictwo Podemos ogłosiło wewnętrzne referendum w partii, przywódca PSOE, b. premier Sanchez, spotkał się z przywódcami Komisji Robotniczych i innych lewicowych związków zawodowych, aby przedstawić program proponowanego przezeń "rządu zmiany".

"Mamy dwa miliony dzieci, które żyją w nędzy i trzy miliony długotrwałych bezrobotnych; wielu z nich to ofiary niesprawiedliwej polityki, którą prowadziła rządząca od 2011 roku Partia Ludowa. To aż nadto powodów, aby socjaliści stanęli na czele rządu zmiany" - powiedział Sanchez, otwierając spotkanie w sali Kortezów.

Szef nadal urzędującego rządu Partii Ludowej Mariano Rajoy wciąż nie traci nadziei, że pozyska na koniec socjalistów jako przyszłego koalicjanta i będzie mógł utworzyć po nowych wyborach kolejny gabinet.

"Uprawiana przez socjalistów Sancheza polityka nieustannego powtarzania "nie, nie, nie" wobec utworzenia gabinetu "umiarkowanej większości reformatorskiej, nie służy pozytywnemu rozwiązaniu w Hiszpanii" - oświadczył w środę Rajoy.

Jeśli do 3 maja nie powstanie w Hiszpanii nowy rząd, król rozwiąże Kortezy i 54 dni później, w niedzielę 26 czerwca, w pół roku po ostatnim głosowaniu, odbędą się nowe wybory. (PAP)