Najwyższy spread na rynku stosuje DomBank - ponad 12 proc..

- Przy nagłych i dużych zmianach kursów walut łatwiej znieść wysokości spreadu, bo klient i tak jest zagubiony - mówi Mateusz Ostrowski z Open Finance.
W naszej sytuacji dotyczy to niemal wyłącznie kredytów we frankach szwajcarskich. W ostatnich trzech miesiącach spread, w wypadku kredytów w szwajcarskiej walucie, wzrósł średnio o 1 punkt procentowy - do 6,5 proc. Rekordziści pobierają jednak dwa razy więcej. W DomBanku spread wynosi 27 groszy, czyli ponad 12 proc.
- Rzeczywiście nasz spread wzrósł, ale jest spowodowany sytuacją na rynku i wzrostem kosztu pozyskania z rynku międzybankowego franka szwajcarskiego - twierdzi Artur Wiza, członek zarządu Getin Holdings, który jest właścicielem DomBanku.
Reklama
Niemal wszystkie banki podniosły spread, ale skala tych podwyżek jest różna i wynosi od kilku do ponad 10 groszy.

Ile kosztuje spread

Przy kredycie w wysokości 300 tys. zł na 30 lat koszt spreadu może wynosić od 27 do ponad 70 tys. zł. Wszystko zależy od tego, czy spread wynosi 5 proc. czy też ponad 10 proc. Do tego trzeba oczywiście jeszcze dodać wyższą marżę i prowizję, które wprowadzają wszystkie banki.
- W Deutsche Banku w ostatnich trzech miesiącach spread wzrósł prawie dwukrotnie - mówi Mateusz Ostrowski. Spread to ukryty koszt kredytu, o którym bankowcy niezbyt chętnie mówią. Niektóre banki stosują całkowicie różne tabele przy udzielaniu kredytu i przy jego spłacie. Od dłuższego czasu Komisja Nadzoru Finansowego zapowiada, że zajmie się sprawą wysokości spreadu.
- Będziemy interweniować, w przypadku gdyby bank stosował nadmiernie wysokie, nieuzasadnione spready dla produktów kredytowych - mówi Andrzej Stopczyński, dyrektor zarządzający Pionem Nadzoru Bankowego w KNF.
Na razie jednak banki mają całkowitą dowolność w ustalaniu kursu, po jakim kredyt został udzielony i po jakim jest spłacany. Oczywiście biorąc kredyt, nie jesteśmy w stanie określić, po jakim kursie będziemy go spłacać w całym okresie kredytowania, jaki będzie rzeczywisty spread, ale jego wysokość w danym momencie jest wskazówką mówiącą o tym, jaką politykę w tym zakresie prowadzi bank.
Nawet w ostatnich trzech miesiącach, gdy niemal wszystkie banki podnosiły spread, były wyjątki - Raiffeisen Bank wprowadził obniżkę.
- To negatywnie wpływało na nasz wizerunek. Po informacjach medialnych kredytobiorcy zaczęli zwracać uwagę na ten element. Bycie w czołówce instytucji, które mają najwyższy spread, niekorzystnie wpływało na to, jak byliśmy postrzegani - mówi Marcin Jedliński z Raiffeisen Bank Polska.
Niektóre banki całkowicie wycofały się z udzielania kredytów walutowych, ale nadal prawie połowa wszystkich kredytów hipotecznych w Polsce to kredyty we frankach szwajcarskich. Dla osób, które mają takie pożyczki, kurs, po jakim dokonują spłaty, ma fundamentalne znaczenie, zwłaszcza że w omawianym okresie szwajcarska waluta zdrożała o prawie 40 groszy.

W złotych i w walutach

Niektóre banki oficjalnie rezygnują z udzielania kredytów walutowych, a inne robią to po cichu, drastycznie podnosząc prowizje bankowe i powodując, że taki kredyt przestaje się opłacać. Bank rezygnując w ten czy inny sposób z udzielania kredytów walutowych przestaje być zainteresowany niskim kursem kupna waluty. Praktyczne znaczenie ma w tej sytuacji kurs sprzedaży, czyli kurs, po jakim kredytobiorcy spłacają wcześniej zaciągnięte kredyty walutowe. Z tego powodu sama informacja o wysokości spreadu w banku nie o wszystkim mówi. Jeśli bank nie udziela już nowych kredytów walutowych lub udziela ich bardzo niewiele, to prawdziwe znaczenie ma tylko kurs sprzedaży, po jakim przeliczane wszystkie raty kredytu.
- Deutsche Bank ma prawie najwyższy na rynku kurs sprzedaży waluty oraz stosunkowo wysoki kurs kupna. W efekcie spread nie jest wysoki, ale za to bardzo wysoki jest kurs, po jakim kredyt jest spłacany - zwraca uwagę Mateusz Ostrowski.

Od czego zależy spread

Biorąc kredyt walutowy, niemal na pewno usłyszymy w banku, że kurs, po jakim dostaniemy kredyt i po jakim będziemy go spłacać, zależy od kursu średniego waluty w banku centralnym. Jest to tylko część prawdy. Banki biorą to pod uwagę, ale nie są tym sztywno związane. W żadnym polskim banku nie ma zasady, że kredyt udzielany jest np. po kursie o 5 groszy niższym od średniego kursu NBP, a spłacany po kursie o 5 gorszy wyższym od kursu banku centralnego.
- Ceny kupna i sprzedaży waluty na rynku finansowym podobnie jak w kantorze różnią się. Uważamy jednak, że powinny być one powiązane z odpowiednimi cenami na międzybankowym rynku walutowym, nie odbiegając od cen podawanych w tabeli kursowej banku, stosowanej dla zwykłych transakcji kupna i sprzedaży waluty - uważa Andrzej Stopczyński z KNF.
Zasady ustalania kursów w bankach nie są objęte żadnymi szczegółowymi wytycznymi i jest to także wielka tajemnica dla klientów, którzy zaciągają kredyty.
- Szczegółowych zasad ustalania kursu, po jakim kredyt jest udzielany i po jakim jest spłacany, nie znajdziemy w umowie kredytowej z bankiem - mówi Mateusz Ostrowski.

Banki szukają pieniędzy

Oficjalnie spread rośnie, bo rośnie koszt pozyskania pieniędzy z rynku. Dlatego banki podnoszą również marże i prowizje. Na razie nie ma zapaści na rynku kredytowym, ale sami bankowcy są raczej pesymistami.
- Nie można wykluczyć, że obecna sytuacja odbije się na popycie na kredyt - uważa Marcin Jedliński z Raiffeisen Bank Polska.
Banki walczą o swoje przyszłe dochody.
- Szykuje się im spadek zysków i przychodów. Siada akcja kredytowa, więc szukają innych źródeł dochodu - twierdzi Mateusz Ostrowski.
W tym kontekście wzrost spreadu nie jest żadnym zaskoczeniem.

CO TO JEST SPREAD

Spread - różnica pomiędzy kursem wypłaty (kupna) kredytu walutowego a kursem spłaty (sprzedaży) zobowiązania. Gdy bierzemy kredyt w obcej walucie, bank przelicza nam kredyt po niższym kursie, a spłacając go płacimy po wyższym. Jeśli wczoraj otrzymaliśmy kredyt w szwajcarskiej walucie w wysokości 100 tys. zł, to po kursie 2,30 PLN wysokość naszego zadłużenia wynosi 43,5 tys. CHF. Gdy za miesiąc będziemy spłacać ratę kredytu, to zostanie ona przeliczona np. według kursu o 15 groszy wyższego.

BANKI JESZCZE ZAOSTRZĄ KRYTERIA KREDYTÓW

Bankowcy ankietowani przez NBP spodziewają się zaostrzenia w IV kwartale 2008 r. kryteriów przyznawania kredytów. Dotyczy to zarówno kredytów dla osób fizycznych, jak i dla firm. Z badań wynika, że ponownie zostały podniesione marże kredytowe, zwiększyły się pozaodsetkowe koszty kredytu i wymagany udział własny. Banki spodziewają się także spadku popytu na kredyty mieszkaniowe - napisano w komunikacie NBP. Banki podniosły marże kredytowe w związku z pogorszeniem perspektyw gospodarczych. W III kwartale 2008 r. wzrósł popyt na kredyty konsumpcyjne, wynikający, w ocenie banków, z poprawy sytuacji ekonomicznej gospodarstw domowych. Banki spodziewają się niewielkiego wzrostu popytu na kredyty konsumpcyjne.