Znane z produkcji rowerów belgijskie Liege to jednocześnie siedziba huty stali należącej do największej w tej branży firmy na świecie – ArcelorMittal. Tradycje hutnicze w Liege sięgają czasów napoleońskich, jednak starzejące się urządzenia i duża odległość od surowców sprawiły, że po załamaniu popytu po ostatnim kryzysie z 2008 roku tutejsze zakłady utraciły dawną konkurencyjność. W 2013 roku, ArcelorMittal chcąc zmniejszyć straty, wygasił cześć produkcji w belgijskim zakładzie.

Od tamtej pory sprawy mają się coraz gorzej. Chiny, które odpowiadają za połowę globalnej produkcji stali, wciąż eksportują najwięcej w historii, i to pomimo załamania się popytu. Sprawia to, że na rynku pojawia się coraz więcej stali, a europejscy producenci, którzy nie są w stanie zarabiać przy obecnych cenach, nie wykorzystują aż 30 proc. możliwości produkcyjnych. W wyniku zwijania się europejskiego przemysłu hutniczego, od 2008 roku pracę w tej branży straciło ponad 75 tys. osób. To ok. 20 proc. siły roboczej w całej branży w skali kontynentu. Wiele wskazuje na to, że koleje zwolnienia to kwestia czasu.

“Europejski przemysł stalowy właściwie ciągle się restrukturyzuje. Nie sądzę, aby koniec restrukturyzacji miał rychło nadejść” – komentuje Edwin Basson, dyrektor generalny Światowego Stowarzyszenia Stali, które reprezentuje ponad 150 producentów z branży.

>>> Czytaj też: Chiny już nie są fabryką świata? Pekin przenosi zakłady do Rosji

Reklama

Nadprodukcja stali

Po 8 latach cięć zatrudnienia i zamykania kolejnych hut, Europa wciąż produkuje więcej stali, niż potrzebuje. W latach 2007-2013, gdy popyt spadł o 30 proc., firmy zredukowały swoją produkcję zaledwie o 4 proc. – wynika z danych Jefferies International Ltd. W ubiegłym roku w Europie wyprodukowano 166 mln ton stali, podczas gdy możliwości produkcyjne pozwalają na wytworzenie 230 mln ton.

“Nikt nie powinien być tym zaskoczony. Musimy zmniejszyć produkcję w Europie, gdyż obecnie wywołujemy nadpodaż” – komentuje Wolfgang Eder, dyrektor zarządzający Voestalpine, austriackiego producenta stali.
ArcelorMittal, który wyprodukował w sumie 92,5 mln ton stali w swoich zakładach w obu Amerykach, Europie, Afryce i Azji, notował przez 4 lata straty netto. W 2015 roku strata firmy wyniosła 7,9 mln dol.


Przedstawiciele Tata Steel Ltd., który jest częścią największego konglomeratu w Indiach, uważają że brytyjskie aktywa spółki właściwie nie mają dziś wartości i należy się ich pozbyć. Dwa tygodnie temu firmie udało się sprzedać angielską hutę stali w Scunthorpe funduszowi private equity. Tata Steel chce także pozbyć się innych zakładów w Wielkiej Brytanii.

Działania te wywołały polityczny kryzys w gabinecie Davida Camerona, który obawia się o utratę tysięcy miejsc pracy. Premier zadeklarował, że w przypadku działających od ponad wieku hut stali w walijskim Port Talbot, gdzie pracuje ponad 4 tys osób, brytyjski rząd zrobi wszystko, aby utrzymać tam produkcję.

Tego typu interwencje państwa nie zawsze się sprawdzały. W 2012 roku ArcelorMittal chciał sprzedać hutę stali w Florange we Francji. Francuski rząd w odpowiedzi zagroził, że znacjonalizuje wszystkie huty należące do tej firmy nad Sekwaną. Ostatecznie firma była zmuszona zamknąć zakład w 2013 roku.

“Jeśli nie jesteś najbardziej efektywnym producentem, w długiej perspektywie bardzo ciężko jest utrzymać produkcję. Restrukturyzacja w Europie będzie trwała dalej” – ostrzega Edwin Basson, dyrektor generalny Światowego Stowarzyszenia Stali.

Globalny rynek stali jest bardzo słaby. Chiny w ciągu nadchodzących 5 lat będą musiały zmniejszyć swoje możliwości produkcyjne stali o 150 mln ton. Pracę utraci ok. 1,8 mln osób.

“Musimy przejść przez bolesny proces restrukturyzacji. Jeśli tego nie zrobimy, przyszłość będzie dla nas jeszcze bardziej bolesna. Im szybciej to zrobimy, tym lepiej dla każdego” – komentuje Wolfgang Eder, dyrektor zarządzający Voestalpine.

Polska światowym wyjątkiem

Z danych World Steel Association wynika, że w 2015 roku wyprodukowano 162,3 mld ton stali. Oznacza to spadek o 2,8 proc. wobec poprzedniego roku. W Unii Europejskiej produkcja spadła o 1,8 proc. do poziomu 166,2 mln ton. Tymczasem Polska, jako jeden z nielicznych krajów, zanotowała wzrost produkcji. W 2014 roku wyprodukowaliśmy 8,6 mln ton stali surowej, a w 2015 już 9,2 mln ton.

>>> Czytaj też: Trzecia największa gospodarka UE na kolanach. Czy Włochy odbiją od dna?